W czwartek Główny Urząd Statystyczny przedstawi szybki szacunek inflacji w listopadzie. W październiku inflacja wyniosła 6,6 procent. Zdaniem Kamila Pastora z PKO BP inflacja w listopadzie utrzymała się na tym poziomie. Także zdaniem Adama Antoniaka z ING czwartkowy odczyt będzie zbliżony do poziomu z ubiegłego miesiąca. Obaj zwracają jednak uwagę na ryzyko nieco wyższej inflacji z powodu wzrostu cen paliw.
- Nasza prognoza mówi, że inflacja CPI w listopadzie wyniesie 6,6 proc., czyli pozostanie bez zmian względem października. To oznacza, że okres szybkiej dezinflacji się zakończył – powiedział PAP ekonomista banku PKO BP Kamil Pastor.
"Skala wzrostu cen żywności będzie ograniczona"
Dodał, że jednym z czynników wpływających na utrzymanie się inflacji na niezmienionym poziomie były ceny żywności. - Ceny żywności wzrosły w ujęciu miesięcznym drugi raz z rzędu, co wynika z czynników sezonowych. Ale sądzimy, że skala wzrostu cen żywności będzie ograniczona – powiedział ekonomista PKO BP.
Innym elementem, który wpłynął na listopadową inflację, są ceny paliw.
- Oczekujemy istotnego wzrostu cen paliw po dwóch miesiącach spadków. Skala podwyżek może być tak znaczna, że istnieje ryzyko, że z powodu tego czynnika listopadowa inflacja wyniesie 6,7 proc. w ujęciu rocznym – stwierdził Kamil Pastor. – Sądzimy, że do końca roku inflacja powinna pozostać stabilna – dodał.
"Nie wykluczamy nawet wzrostu inflacji"
- Spodziewamy się, że inflacja w listopadzie wyniesie 6,6-6,7 procent - powiedział także ekonomista banku ING BSK Adam Antoniak.
- Nie wykluczamy nawet wzrostu inflacji, ale sądzimy, że raczej będziemy mieli do czynienia ze stabilizacją tego wskaźnika. Podkreślamy, że okres szybkiego spadku inflacji mamy już za sobą – dodał.
Ocenił, że wpływ na inflację w listopadzie miały ceny paliw, które wzrosły po dwóch miesiącach wcześniejszych spadków.
- Wzrost cen paliw został nieco ograniczony dzięki notowanemu ostatnio umocnieniu się złotego. Sądziliśmy, że wzrost cen paliw będzie trwał dłużej, ale silniejszy złoty i spadek cen ropy naftowej spowodowały, że szybciej doszło do stabilizacji cen – stwierdził Antoniak.
Przyznał, że w grudniu trzeba się liczyć ze wzrostem inflacji, która może wynieść od 6,8 do 7 proc.
- Sądzimy, że Rada Polityki Pieniężnej w grudniu nie zmieni stóp i że nie zrobi tego także w kolejnych miesiącach. Obecnie mamy do czynienia z wieloma niewiadomymi. Nie wiadomo, co będzie z cenami prądu i gazu oraz VAT-em na żywność. RPP będzie chciała poczekać, żeby sprawdzić, na jakim poziomie ukształtuje się inflacja na początku roku i dlatego sądzimy, że poczeka co najmniej do marca, kiedy pojawi się też nowa projekcja inflacji – stwierdził Adam Antoniak.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock