- Coraz więcej polskich firm dyktuje dużym sieciom handlowym warunki sprzedaży - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". To odwrotność tego, co na rynku obserwowano jeszcze do niedawna.
Dotkliwie przekonał się o tym niedawno Carrefour. Na jego próbę zaostrzenia warunków współpracy Spółdzielnia Mleczarska Piątnica zareagowała wycofaniem swoich produktów z hipermarketów francuskiej firmy. Po trzech tygodniach Carrefour się złamał - nie chcąc tracić klientów, musiał przyjąć warunki stawiane przez producenta.
Dociskanie do ściany
Takich firm jest coraz więcej i historie o wyzysku i dyktaturze supermarketów zaczynają odchodzić do lamusa. Czterech przedstawicieli wielkich sieci, z którymi rozmawiał "DGP" przyznało, że narzuty największych producentów wynoszą 30-40 proc., czyli dwa razy więcej niż profity sklepów. Dla porównania marże małych dostawców wynoszą maksymalnie 20 proc.
"DGP" wymienia 15 największych firm, które już teraz dyktują warunki supermarketom. Prym wiedzie Danone ze swymi jogurtami probiotycznymi (90 proc. rynku tych wyrobów). Za nim jest Wrigley (90 proc. - gumy do żucia), potem Gilette (80 proc. - kosmetyki do golenia) i Mars (60 proc. - karma dla zwierząt).
Liczącymi się producentami są Piątnica, Kompania Piwowarska, Kruszwica (olej), Żywiec. Sieci handlowe wyliczyły, że dostawców istotnych marek, tzw. must-carry brands, jest w Polsce kilkudziesięciu. A osiągany przez nich co najmniej 20-procentowy udział w danym segmencie rynku znacząco zwiększa ich pozycję negocjacyjną z handlowcami.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24