Rząd wysyła sygnały, że jest w stanie złożyć Aleksandra Gudzowatego na ołtarzu porozumienia z Rosją w sprawie dostaw gazu. A sam biznesmen apeluje do premiera o pomoc i obronę przed "niesprawiedliwą agresją". - Należy zadbać, by gaz nie stał się instrumentem nacisku politycznego - pisze Gudzowaty w liście otwartym do Donalda Tuska.
List wiąże się z oświadczeniem Tuska, "na tle opinii premiera Władimira Putina dotyczącej akcjonariatu EuRoPol Gazu". Podczas wizyty w Polsce 1 września Putin oświadczył, że należy powrócić do równego podziału - 50 na 50 proc. - pomiędzy PGNiG a Gazpromem w spółce EuRoPol Gaz.
Putin żąda, Tusk się przychyla
W EuRoPol Gaz-ie po 48 proc. akcji mają PGNiG i Gazprom, zaś 4 proc. firma Gaz Trading, w części należąca do Aleksandra Gudzowatego (36,17 proc. ma jego spółka Bartimpex, 43,41 proc. posiada PGNiG, 15,88 proc. - Gazprom Export, a po 2,27 proc. kontrolują polski Węglokoks i spółka niemieckiego BASF Wintershall).
Donald Tusk w odpowiedzi na wątpliwości rosyjskiego premiera mówił w ubiegły wtorek mówił, że trzeba uprościć strukturę odpowiedzialnej za sprowadzanie rosyjskiego gazu do Polski spółki EuRoPol Gaz. Podkreślił, że jest to od dawna przedmiotem polsko-rosyjskich rozmów na temat dostaw gazu.
Gudzowaty zaskoczony
"Cechą wspólną wystąpień obu premierów jest to, że wymienione w nich fakty nie odpowiadają prawdzie. Zaskakuje także to, że polski Premier poparł poglądy Pana Premiera Władimira Putina" - napisał Gudzowaty w liście, udostępnionym PAP.
"Naszą sprawą jest obrona ekonomicznego i politycznego interesu Polski. Tej sprawy nie można sprowadzić wyłącznie do dostaw gazu. Należy zadbać, by gaz nie stał się instrumentem nacisku politycznego" - pisze dalej biznesmen.
Grozi Tuskowi palcem
Dodaje, że struktura własnościowa Spółki EuRoPol Gaz S.A. "nie podlega władztwu Pana Premiera, a jedynie polskiemu prawu". Jak podkreśla, szef rządu nie jest upoważniony do decydowania w tej sprawie, tak samo jak i do "paktowania z Rosją" czy "dawania poleceń PGNiG".
"Również brak jest podstaw do dezawuowania faktu, że Bartimpex jest spółką prywatną. Narusza Pan tym nasze interesy i deprecjonuje solidność firmy. Takie słowa w ustach Premiera to dla firmy wyrok. Zwracam także uwagę, że Bartimpex nigdy nie był i nie jest pośrednikiem, jak go Pan nazwał" - dodaje biznesmen, odnosząc się do deklaracji premiera, że Polska i Rosja będą dążyły do wyeliminowania pośredników z handlu gazem.
I wytyka mu słabość
"Panie Premierze, to nie jest troska o Polskę, to dowód słabości i złych intencji. Domagamy się, by Pan zgodnie z polskim prawem i swoimi obowiązkami okazał nam swoją pomoc i bronił nas przed niesprawiedliwą agresją" - apeluje Gudzowaty.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24