Frank szwajcarski może się dalej osłabiać i jest mało prawdopodobne, by kiedykolwiek kosztował jeszcze 3,20 zł - uważa ekonomista Ryszard Petru.
Jak na poniedziałkowej konferencji prasowej podkreślił ekonomista, do takich prognoz skłania go ubiegłotygodniowa zapowiedź banku centralnego Szwajcarii o rozpoczęciu interwencji w celu osłabienia waluty.
- Akcja banku Szwajcarii na osłabienie franka to jest przełom. Szwajcarzy nie są zainteresowani silnym frankiem - zaznaczył Petru.
W poniedziałek za franka musimy zapłacić 2,92 zł. Szwajcarska waluta tego dnia osłabła o 0,4 proc. do 1,5383 za euro, o 1,1 proc. do 1,6775 za funta i o 0,1 proc. do 1,1863 za dolara.
- Jeżeli nie będzie jakiejś mega-katastrofy, typu upadek Ukrainy, to jest duża szansa, że poziomu 3,20 zł za franka już nie zobaczymy - ocenił Petru.
W lutym frank szwajcarski osiągał rekordy wartości w stosunku do innych walut - w połowie lutego kosztował nawet 3,32 zł.
W opinii Petru, nie możemy jednak wykluczyć osłabienia złotego, bo "sytuacja na świecie jest niepewna". Jak jednak podkreślił, kursy walut są obecnie na "dużo bezpieczniejszym poziomie". - Nie jesteśmy w stabilnej sytuacji, ale jesteśmy w takiej sytuacji, że spać możemy wszyscy spokojnie - dodał.
Ryszard Petru był głównym ekonomistą Banku BPH, pracował też jako ekonomista ds. Polski i Węgier w Banku Światowym. W latach 1997-2000 był doradcą Leszka Balcerowicza, gdy ten pełnił funkcję wicepremiera i ministra finansów. Obecnie jest wykładowcą Szkoły Głównej Handlowej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24