Chińskie MSZ potwierdziło w poniedziałek sprzeciw wobec nakładania na Rosję sankcji w związku z kryzysem na Ukrainie. Rzecznik tego resortu Qin Gang powiedział, że w stosunkach międzynarodowych Chiny "są konsekwentnie przeciwne" sankcjom.
- Uważamy, że sankcje nie sprzyjają rozwiązywaniu problemów, a mogą powodować eskalację napięć" - oświadczył Qin i wezwał "wszystkie strony" do poszukiwania politycznego rozwiązania ukraińskiego kryzysu. "Sankcje nie leżą w interesie żadnej ze stron - zaakcentował.
Reuters pisze, że Chiny ostrożnie podchodzą do kryzysu na Ukrainie, nie chcąc zrazić swego kluczowego sojusznika - Rosję - ani bezpośrednio komentować referendum, w którym mieszkańcy Krymu opowiedzieli się za przyłączeniem do Federacji Rosyjskiej, żeby nie stwarzać precedensu dla własnych niespokojnych regionów, takich jak Tybet.
Niemniej jednak Pekin zapowiedział też kontynuowanie rozwijania "przyjacielskiej współpracy" z Ukrainą oraz zapewnia że respektuje jej niepodległość, suwerenność i integralność terytorialną.
Tymczasem prezydent Barack Obama zapowiedział, że nowe sankcje USA wobec Rosji nakładane w związku z kryzysem na Ukrainie obejmą eksport amerykańskich wyrobów high-tech dla rosyjskiego przemysłu obronnego. Sankcje te mają zostać ogłoszone jeszcze w poniedziałek. Nowe sankcje wobec Rosji przygotowuje też Unia Europejska.
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24