Zagorzały wegetarianin Amit Jatia miał 14 lat, gdy po raz pierwszy przekroczył próg restauracji McDonald's. Było to w Japonii, a jedyną rzeczą, jaką mógł wówczas zamówić, był shake. Spodobało mu się. Teraz to dzięki niemu sieć amerykańskich restauracji ze złotymi łukami zdobywa serca i podniebienia Hindusów. Jednak działa tam na nieco innych zasadach niż w pozostałych krajach.
Amit Jatia podstaw biznesu uczył się w USA, dokąd w wieku 17 lat wyjechał na studia. Nawiązał tam wiele znajomości, które zaprocentowały kilka lat później.
Bez mięsa
W 1994 roku zadzwonili do niego przedstawiciele sieci McDonald's z propozycją współpracy. Kilka miesięcy później Amit był partnerem sieci na południu i zachodzie Indii, poprzez spółkę joint venture. Później wykupił udziały od Amerykanów i teraz samodzielnie prowadzi sieć 183 lokali w 18 miastach.
W inwestycji pomogła mu rodzina, od lat zajmująca się biznesem w takich branżach jak tekstylia, chemia, nieruchomości i gastronomia. - Przekonała nas obietnica, że w menu nie będzie wołowiny i wieprzowiny. Prawie połowa mieszkańców Indii nie je mięsa, więc miało to sens - zaznacza.
Na całym świecie flagowym produktem McDonald's jest kultowy już Big Mac. Ale Amit dla wegetariańskich Indii musiał wymyślić własny, nowy produkt. I tak narodził się Chicken Maharaja Mac.
Wyjść na miasto
Kolejnym wyzwaniem było uzmysłowienie rodakom, że hamburger to posiłek. Z badań, jakie przeprowadził w 2003 roku, wynikało, że tylko trzy na sto posiłków w miesiącu Hindusi spożywają "na mieście".
Amit wprowadził do menu Aloo Tikki - burgera zrobionego z tłuczonych ziemniaków i groszku, przyprawionego hinduskimi przyprawami. Kosztuje on tylko 20 rupii (ok. 1 zł).
- Cena i smak sprawiły, że burger stał się hitem. To zrewolucjonizowało przemysł w Indiach - podkreśla przedsiębiorca.
Dziś McDonald's w Indiach ma 320 mln klientów rocznie, a ludzie coraz częściej jedzą poza domem - pisze BBC News.
Autor: ToL/mn / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: mcdonaldsindia.net