Wszystkiemu winne gigantyczne straty - tylko 2008 roku Polskie Linie Lotnicze LOT mogły stracić nawet pół miliarda zł. Jak firma zamierza sobie z tym poradzić? Obecnie trwają negocjacje w sprawie zwolnienia aż 250 z 3700 pracowników firmy – informuje "Rzeczpospolita".
Ale konsekwencje fatalnych wyników firmy mogą ponieść nie tylko szeregowi pracownicy. Zagrożeni są także ich szefowie. Na początku marca odbędzie się posiedzenie rady nadzorczej spółki. Według "Rzeczpospolitej", ze stanowiskiem może się pożegnać przewodniczący rady Jacek Kseń.
Pół miliarda strat
Skąd te straty? Na samych transakcjach zabezpieczających na paliwo PLL LOT stracił w ubiegłym roku 300 mln zł. Chodzi o cenę, którą ustalono na poziomie 110 dol. za baryłkę, podczas gdy obecnie kosztuje ona 44 dol.
Poza tym nie udało się zrealizować zakładanego planu - dochodowe zazwyczaj połączenia atlantyckie wypełniono zaledwie w 40 proc., a trasy krajowe - w 70 proc.
Liczba pasażerów PLL LOT po 11 miesiącach 2008 r. spadła o 6,5 proc. W 2007 r. polskie linie przewiozły 4,2 mln osób, w 2006 – 3,7 mln.
Będą cięcia
Żeby przetrwać, LOT tnie koszty. Zamykane są kolejne połączenia, m.in. do Kaliningradu, Hamburga, Hanoweru i Stuttgartu. 200 pracowników wysłano na wcześniejsze emerytury. Teraz planowane są zwolnienia grupowe.
– To sytuacja wręcz dramatyczna – komentuje ekspert rynku transportowego, Adrian Furgalski. Jak mówi, spółce grozi bankructwo. Wcześniej przestrzegał przed tym Douglas McNeal z brytyjskiej firmy konsultingowej Blue Oar, wymieniając PLL LOT wśród kilkudziesięciu firm zagrożonych upadłością.
Nadzieją dla LOT może być prywatyzacja. Jednak w czasie kryzysu znalezienie nabywcy może nie być łatwe.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24