Ceny domów w Wielkiej Brytanii wzrosły w ostatnim miesiącu najszybciej od czterech lat - pisze "Daily Telegraph" powołując się na raport banku Nationwide. Zdaniem ekspertów, to może być początek nowej bańki spekulacyjnej.
Brytyjski rynek mieszkaniowy poradził sobie w obliczu inflacji przewyższającej wzrost wynagrodzeń. W dużej mierze zawdzięczał to bardzo niskim stopom procentowym, a co za tym idzie tańszym kredytom. W 2013 roku ceny mieszkań rosły we wszystkich brytyjskich hrabstwach.
Niepokojące tempo
To co niepokoi analityków, to tempo wzrostu cen mieszkań, które podwoiło się w ciągu ostatniego roku. Jak stwierdził w raporcie na temat rynku nieruchomości brytyjski bank Nationwide, w pierwszej połowie roku, miesięczne wzrosty cen nieruchomości wynosiły średnio 0,4 proc., podczas gdy pod koniec 2013 był to już ponad 1 proc. W grudniu średni koszt nieruchomości wzrósł o 1,4 proc. w porównaniu do listopada. Tym samym, był to największy miesięczny wzrost od sierpnia 2009 roku. W ujęciu rocznym, wzrost wyniósł 8,4 proc. "Daily Telegraph" zwraca jednak uwagę, że są to uśrednione wyniki. Tylko w Londynie, ceny domów wzrosły w 2013 roku o 15 proc. "To trend, który może rodzić obawy co do rosnącej bańki spekulacyjnej" - pisze brytyjska gazeta cytując ekspertów. - Dane banku Nationwide za grudzień mogą spotęgować obawy co do rozwoju w 2014 roku spekulacyjnej bańki - przyznał Howard Archer, główny ekonomista w firmie analitycznej IHS.
Recepta na bańkę? Wielu chętnych, mało mieszkań
- Jednym z powodów przyspieszenia wzrostu cen mieszkań jest to, że podaż na rynku nie nadąża za ożywionym popytem - uważa główny ekonomista banku Nationwide Robert Gardner. Przyznał, że ryzyko rozwoju bańki jest wysokie.
Paradoksalnie, dane opublikowano kilkanaście godzin po tym, jak premier David Cameron zapewniał, że bańka na rynku mieszkaniowym Wielkiej Brytanii nie grozi.
Liberałowie boją się krachu
Współtworzący z konserwatystami brytyjską koalicję rządową liberalni demokraci obawiają się, że boom na rynku nieruchomości tak jak w przeszłości może skończyć się nowym krachem gospodarki. Minister ds. biznesu Vince Cable, jeden z najbardziej doświadczonych polityków liberalnych sądzi, że średnia ogólnokrajowa cena domów, która w ciągu ubiegłego roku wzrosła o 8,4 proc., jest nie do utrzymania i grozi wygenerowaniem nowej bańki spekulacyjnej. - Rząd naprawdę dobrze pracował przy stawianiu gospodarki na nogi i nie możemy obecnie ryzykować zaprzepaszczenia tego przez bańkę nieruchomościową powtarzając błędy (poprzedniego, laburzystowskiego premiera) Gordona Browna - powiedział Cable. Dodał, iż ekspansja na rynku nieruchomości nie wystarczy do uzdrowienia gospodarki. - Jeśli zamierzamy uzyskać powrót koniunktury, to przyjdzie ona dzięki eksportowi i brytyjskiemu przemysłowi, a nie inflacji nieruchomościowej - zaznaczył.
Autor: rf/jk/kwoj / Źródło: Daily Telegraph
Źródło zdjęcia głównego: Shttersttock