Kompletnie nie rozumiem tego ruchu - stwierdził w rozmowie z TVN24 Leszek Pławiak ze szkoły jazdy "Autko", odnosząc się do przywrócenia kursów, które powalają kierowcom zredukować o 6 liczbę posiadanych punktów karnych. Obecnie większość ośrodków ruchu drogowego w Polsce przeżywa oblężenie w związku ze zmianą przepisów w tej sprawie.
Od niedzieli, 17 września, obowiązują przepisy, na podstawie których punkty karne ponownie kasowane są po roku, a nie po dwóch latach. Przywrócony został również mechanizm, zgodnie z którym zatrzymane prawo jazdy - po okresie, na który zostało zatrzymane - będzie automatycznie zwracane, bez konieczności składania wniosku.
Nowe przepisy wprowadziły także możliwość skasowania 6 punktów w czasie kursu reedukacyjnego, raz na pół roku, który będzie wyglądał inaczej niż do tej pory. Jak zapowiadał wiceminister infrastruktury Rafał Weber, będzie więcej części praktycznej. - Ośrodki szkolenia kierowców mają też wycenić te kursy o wiele drożej niż do tej pory - dodał wiceszef resortu infrastruktury.
"Kompletnie nie rozumiem tego ruchu"
Leszek Pławiak ze szkoły jazdy "Autko" przypomina, że zniesienie roku temu kursów reedukacyjnych miało za zadanie dyscyplinować kierowców, teraz jednak możliwość skasowania części punktów wróciła.
- Kompletnie nie rozumiem tego ruchu - przyznaje w rozmowie z TVN24. - Jeśli te przepisy miały bardziej zdyscyplinować kierowców, a muszę powiedzieć, że faktycznie na drodze było widać, że bardziej ich dyscyplinują, to nie mam zielonego pojęcia, co ten ruch miał na celu. Czy spowodowanie tego, że możemy sobie trochę pofolgować, bo będziemy mogli zredukować punkty? Czy może spróbujemy zmniejszyć bezpieczeństwo na drodze? - dodaje.
Także Dariusz Galik, dyrektor Dolnośląskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, zauważa, że "przepisy, które zaostrzają mandaty karne oraz punkty, wpływają na to, że kierowcy jeżdżą wolniej, bezpieczniej".
- Być może przyniesie to taki efekt, że kursów (reedukacyjnych - przyp. red) będziemy mieć coraz mniej. Nie mamy z tym żadnego problemu- zaznaczył.
Nowy taryfikator mandatów wszedł w życie 1 stycznia 2022 roku, z kolei zmieniony taryfikator punktów karnych zaczął obowiązywać od września ubiegłego roku.
Przedstawiciele obozu rządzącego tłumaczyli przywrócenie kursów reedukacyjnych "głosami branży transportowej". - Kierowcy zawodowi przy tej zwiększonej punktacji punktów karnych za drobne wykroczenia mogą być niejako bardziej dotknięci. Z punktu widzenia praktyki to osiągnięcie przekroczenia limitu punktów może im też zabierać uprawnienia, które jest ich źródłem utrzymania - mówił w rozmowie z TVN24 Biznes Jerzy Polaczek, były minister transportu i poseł PiS.
Duża popularność kursów
Egzaminator z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie Rafał Grodzicki przyznał, że kursy redukujące punkty karne w Warszawie cieszą się dużą popularnością. - Już przed 17 września, zanim weszły w życie przepisy, mieliśmy około 150 chętnych, którzy zgłosili swój akces, aby w jak najszybszym tempie uczestniczyć w takim szkoleniu - powiedział Rafał Grodzicki. Kursy w Warszawie odbywają się w Ośrodku przy ul. Odlewniczej, a ich koszt wynosi tysiąc złotych. - We wrześniu mamy praktycznie wszystkie zapełnione miejsca. Mamy już wyznaczone terminy na październik. Natomiast, jeżeli będzie taka potrzeba, to będziemy organizować dodatkowe terminy kursów jeszcze we wrześniu - zapowiedział Grodzicki.
Na kursy reedukujące w Warszawie można się zapisać na stronie internetowej, gdzie można dowiedzieć się, jakie są warunki zapisania się na kurs i kiedy jest najbliższy termin, telefonicznie lub osobiście w Ośrodku na Odlewniczej. Szkolenie reedukujące punkty karne jest złożone z zajęć teoretycznych i praktycznych. W trakcie części teoretycznej zajęcia dla uczestników przez 6 godzin prowadzi policjant wydziału ruchu drogowego, natomiast dwie kolejne godziny - psycholog transportu. - Ćwiczenia praktyczne polega na tym, że uczestnik kursu wykonuje dwa hamowania awaryjne. Jedno przy prędkości 30 km/h, drugie przy 50 km/h. Ma mu to uświadomić, jaka jest różnica w drodze zatrzymania, reakcji samochodu pomiędzy tymi mogłoby się wydawać niewielkimi prędkościami - dodał egzaminator z WORD w Warszawie.
Cena wzrosła, chętnych nie brakuje
Dyrektor zamojskiego WORD Marcin Kulig przekazał natomiast, że cena kursu wzrosła z 330 zł do 950 zł, ale chętnych nie brakuje. - Cena na pewno nie jest mała i przystępna, ale nie odstrasza. Zainteresowanie jest bardzo duże. Myślę, że z takiej możliwości będą korzystać szczególnie zawodowi kierowcy oraz osoby, których praca zależy od prawa jazdy, na przykład przedstawiciele handlowi – wyjaśnił. Zwrócił uwagę, że wiele osób ma punkty jeszcze na tzw. dwa lata i będą chcieli je, jak najszybciej zredukować. - Tym bardziej, że teraz ryzyko utraty prawa jazdy jest duże. Wystarczy podwójna ciągła i rozmowa z telefonem w ręku – dodał Kulig.
Czytaj też: Rewolucja dla kierowców. "Duże zainteresowanie"
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock