Od przyszłego roku minimalne sumy gwarancyjne w ubezpieczeniach OC mają zostać podwyższone. Rząd przyjął już projekt przepisów przygotowany przez Ministerstwo Finansów. Resort przekonuje, że zmiany nie wpłyną na wysokość składek płaconych przez kierowców, ale zdaniem ekspertów podwyższenie sum może być jednym z argumentów dla ubezpieczycieli do wprowadzenia podwyżek za polisę.
Ministerialna propozycja zakłada, że suma gwarancyjna, do której szkody pokrywa ubezpieczyciel, nie będzie mogła być niższa niż 5,21 mln euro (w przypadku szkód dotyczących osoby) i 1,05 mln euro w przypadku szkód w mieniu. Do tej pory było to odpowiednio 5 i 1 mln euro.
Uzasadnienie zmian
Resort tłumaczy, że zmiana wymuszona jest przyjęciem unijnej dyrektywy komunikacyjnej. "Zakłada się, że podwyższenie minimalnych sum gwarancyjnych OC posiadaczy pojazdów mechanicznych i OC rolników będzie oddziaływało korzystnie na ubezpieczających przez zwiększenie ochrony ubezpieczeniowej oraz zwiększenie maksymalnej wysokości odszkodowań i świadczeń wypłacanych poszkodowanym lub uprawnionym od ubezpieczyciela z tytułu tych ubezpieczeń" – wyjaśnia w ocenie skutków regulacji Ministerstwo Finansów.
- Tego typu zmiany służą bezpieczeństwu poszkodowanych. Każda pojedyncza zmiana, a dokonuje się ich co kilka lat, ma powodować by suma gwarancyjna z OC wystarczyła na pokrycie wszystkich świadczeń, należnych poszkodowanym w wypadku. Oczywiście wypadki, w których odszkodowania przekraczają 1 mln euro zdarzają się rzadko, ale jednak się zdarzają. Wystarczy wyobrazić sobie np. zderzenie auta z pociągiem - dodaje Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Bez podwyżek?
Resort kierowany przez Teresę Czerwińską przekonuje, że operacja nie będzie miała wpływu na wysokość składki płaconej przez kierowców. Ministerstwo tłumaczy, że ubezpieczyciele wyliczając składkę biorą pod uwagę kilka czynników m.in. statystyki dotyczące wypłaconych odszkodowań, ich wysokość, a także koszty likwidacji szkód czy tzw. ocenę ryzyka ubezpieczeniowego.
Samo podniesienie sumy gwarancyjnej nie powinno spowodować więc lawiny podwyżek. Ministerstwo podpiera się badaniami przeprowadzonymi przez Polską Izbę Ubezpieczeń, która zapytała ubezpieczycieli o ewentualne podwyżki. Z badania wynika, że podwyższenie minimalnej sumy gwarancyjnej o niecałe 5 proc. będzie miało niewielki wpływ na wysokość składki.
"Ewentualny wzrost taryf może być zróżnicowany w odniesieniu do poszczególnych rodzajów klientów oraz portfeli ubezpieczeń, a także sytuacji poszczególnych zakładów ubezpieczeń" - czytamy w stanowisku Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Argument
Mniej optymistycznie wypowiada się Bartosz Salwiński, prezes porównywarki ubezpieczeń mfind. - Wysokość składki ubezpieczeniowej jest w dużym stopniu zdeterminowana wysokością sum gwarancyjnych. Wzrost wysokości tych parametrów będzie więc z pewnością argumentem dla ubezpieczycieli przemawiającym za podwyżką cen polis OC – mówi nam Salwiński.
Salwiński zauważa, że w ostatnich miesiącach nastroje na rynku uspokoiły się, a ceny polis przestały rosnąć, co można było zaobserwować choćby w 2016 roku, kiedy wzrosty były tak gwałtowne, że wzbudziły nawet podejrzenia urzędu antymonopolowego. Teraz, w niektórych przypadkach, ceny nawet zaczęły spadać.
- Zmiana wysokości sum gwarancyjnych może więc w pierwszej kolejności zahamować te spadki i wpłynąć na stopniowe podwyższanie cen za nowe polisy – uważa Bartosz Salwiński. - Nie będą to z całą pewnością działania gwałtowne. Prognozujemy raczej, że ubezpieczyciele będą stawki podnosić stopniowo, na przestrzeni kilku miesięcy – dodaje Salwiński i wylicza, że Kowalski może zapłacić góra 50 złotych więcej rocznie. Chyba, że pojawią się inne przesłanki do podniesienia cen polis.
Wyhamowanie
Tymczasem ceny polis rzeczywiście wyhamowały. Mfind policzył, że w połowie roku średnia cena polisy wynosiła 983 zł. To o blisko 50 zł mniej niż jeszcze w styczniu. Eksperci dodają, że najwięcej za ubezpieczenie płacą młodzi kierowcy i to oni zawyżają średnią.
Głębiej do kieszeni muszą sięgnąć też mieszkańcy Gdańska, Wrocławia i Warszawy, gdzie polisa jest droższa nawet o 30 proc. niż w innych miastach.
Na drugim biegunie jest Rzeszów, Gorzów Wielkopolski i Kielce, gdzie średnia cena ubezpieczenia jest niższa o nawet 200 zł rocznie.
Do podobnych wniosków doszli też analitycy innej porównywarki Ubea, którzy policzyli, że w sierpniu przeciętna składka ubezpieczenia OC dla kierowców wyniosła 1691 złotych. Było to 91 proc. tego, co kierowcy musieli zapłacić jeszcze w styczniu.
Z kolei z najnowszego raportu Polskiej Izby Ubezpieczeń dowiadujemy się, że w drugim kwartale 2018 roku średnia składka na polisę OC wynosiła 574,8 złotych i była na tym samym poziomie, co przed rokiem.
– Wzrost cen na rynku OC wyraźnie wyhamował. Wypłaty rosną, ale również mniej dynamicznie, niż 2-3 lata temu. To oznacza, że nie pojawiły się nowe tytuły do wypłat - mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Czy ten trend może mieć stały charakter? Prądzyński komentując dane Izby zauważa, że "przed nami ważna ustawa, dotycząca regulacji działalności tzw. firm odszkodowawczych. Mimo iż nie dotyczy ona bezpośrednio zakresu odpowiedzialności ubezpieczyciela, może mieć wpływ na rynek OC. Czekamy także na efekty prac nad regulacją zadośćuczynień. Przewidywalność w tym obszarze pozwoliłaby na znacznie większą stabilność cen w przyszłości" – tłumaczy prezes PIU.
Ważne zmiany
Ustawa, o której mówi Grzegorz Prądzyński to ustawa o świadczeniu usług w zakresie dochodzenia roszczeń odszkodowawczych. Projekt nowych przepisów jest już gotowy pilotuje go senator Grzegorz Bierecki z Prawa i Sprawiedliwości. Nad nowymi przepisami pracują właśnie senatorowie.
"Projekt ustawy ma na celu zwiększyć zakres ochrony osób, które poniosły szkodę w wyniku czynów niedozwolonych i korzystają z usług kancelarii odszkodowawczych" - czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy.
To właśnie kancelarie często prowadzą sprawy o odszkodowanie dla osób poszkodowanych w wypadkach samochodowych. Nowe przepisy mają uregulować ten rynek. Określają m.in. prawo odstąpienia od umowy przez poszkodowanego, czy obowiązek przekazywania odszkodowania bezpośrednio na konto ubezpieczonego. Projektowana ustawa reguluje też kwestie prowizji pobieranych przez kancelarie z tytułu prowadzonych spraw.
Zakłady ubezpieczeń zlikwidowały w ciągu pół roku 619,6 tys. szkód z OC.
Autor: sta / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock