Rosnące ceny energii elektrycznej uderzą przedsiębiorstwa po kieszeni. Eksperci szacują, że z początkiem 2019 roku firmy za prąd będą musiały zapłacić nawet 70 procent więcej niż przed rokiem. To zła wiadomości dla wszystkich, bo część firm może wtedy zdecydować się na podwyższenie cen swoich produktów. Więcej zapłacimy między innymi za żywność. Droższe mogą być usługi.
Wyliczenia dotyczące szacunkowych wzrostów cen prądu dla przedsiębiorców przedstawili eksperci Credit Agricole. Zauważyli oni, że rynek energii dla przedsiębiorstw w Polsce jest zderegulowany, a ceny nie są ustalane przez Urząd Regulacji Energetyki, jak to jest w przypadku gospodarstw domowych. W przypadku firm o cenach (w znaczącym stopniu) decydują prawa popytu i podaży.
W swoim opracowaniu eksperci banku doszli do wniosku, że rosnące ceny energii przedsiębiorstwa odczują najmocniej na początku przyszłego roku. Wtedy za prąd firmy mogą zapłacić od 50 do 70 proc. więcej niż przed rokiem.
Drożej w hurcie
Skąd tak duże podwyżki? Przede wszystkim od początku bieżącego roku rosną hurtowe ceny energii.
Średnia cena kontraktu na dostawy energii na następny dzień na Towarowej Giełdzie Energii we wrześniu wyniosła 276,24 zł/MWh, co oznacza wzrost o 60,2 proc. (rok do roku). Jeszcze silniejszy wzrost obserwujemy w przypadku kontraktów z dostawą na następny rok – ich średnia cena we wrześniu była wyższa o 71,5 proc. niż przed rokiem i wyniosła dokładnie 285,53 zł/MWh.
Podwyżki w hurcie to pochodna dwóch czynników. Po pierwsze, rosną ceny praw do emisji CO2, za które we wrześniu na Europejskiej Giełdzie Energii trzeba było zapłacić 21,42 EUR/t, czyli aż o 215,3 proc. więcej niż przed rokiem. Taki skok cen to efekt reformy europejskiego systemu handlu emisjami.
"Do tej pory polska energetyka konwencjonalna korzystała ze stale malejącej liczby darmowych uprawnień do emisji. W przyszłym roku system ten będzie wygaszony. Od końca 2017 roku koszt uprawnień do emisji tony dwutlenku węgla wzrósł z 6 euro do 20–21 euro dzisiaj. Ceny uprawnień do emisji najprawdopodobniej będą utrzymywać się w trendzie wzrostowym" – prognozują w swoim najnowszym raporcie eksperci Instytutu Jagiellońskiego.
Po drugie, rosną globalne ceny węgla m.in. ze względu na zapotrzebowanie na surowiec w Chinach. Za tonę "czarnego złota" trzeba było we wrześniu zapłacić już ponad sto dolarów (100,69), 0 11,1 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Jeszcze w 2016 roku tona węgla kosztowała poniżej 50 dolarów.
Reakcja przedsiębiorców
Jak ta sytuacja wpłynie na przedsiębiorców? Instytut Jagielloński uważa, że wyższe ceny prądu odbiją się na zysku firm i będą najsilniej odczuwalne w sektorze chemicznym, hutniczym, przemyśle elektromaszynowym oraz w górnictwie.
"Nie bez znaczenia pozostaje wzrost kosztów transportu spowodowany wzrostem cen energii zarówno dla transportu pasażerskiego, ale przede wszystkim dla transportu towarowego, który znajdzie przełożenie w kosztach innych producentów wpływając na pogorszenie konkurencyjności naszej gospodarki oraz pogorszenie wskaźników inflacyjnych" – czytamy w raporcie Instytutu.
Autorzy raportu – dr Christian Schnell i Marcin Roszkowski – dodają, że "niewykluczone jest, że pomimo relatywnie niskich kosztów siły roboczej w naszym kraju część producentów branż energochłonnych relokuje produkcję do krajów, w których koszty energii są niższe".
Na co innego zwracają uwagę eksperci Credit Agricole, którzy doszli do wniosku, że część firm będzie podnosiła ceny swoich produktów.
"Uważamy, że reakcja firmy na wyższe ceny energii będzie odmienna w zależności od branży, co wynika ze zróżnicowanej możliwości przerzucenia cen energii na odbiorcę finalnego" – czytamy w analizie Credit Agricole.
Taki scenariusz możliwy jest w m.in. górnictwie czy produkcji żywności. "Wzrostu cen można się również spodziewać w przypadku usług transportowych i pozostałej działalności usługowej" – piszą ekonomiści banku.
Przy czym, z jednej strony mogą to być wyższe ceny produktów, z drugiej – próba renegocjacji kontraktów z poddostawcami, na których firmy będą chciały wymusić niższe ceny dostarczanych towarów.
Będzie drożej
"Jeżeli panujące tendencje nie zmienią się, to spodziewam się kolejnych podwyżek. Co z tego, że rząd zapewnia, że gospodarstwa domowe nie zapłacą wyższych rachunków za prąd (w tym roku – red.), skoro podwyżki odczują firmy" – powiedział nam Stanisław Butka.
Cała energia na giełdę
Rząd próbuje zapobiec kolejnym podwyżkom. W lipcu Ministerstwo Energii zapowiedziało projekt nowych przepisów, w świetle których sprzedaż energii elektrycznej miałaby się odbywać tylko za pośrednictwem giełdy. Od początku 2018 roku tzw. obligo giełdowe, które oznacza obowiązkową sprzedaż energii za pośrednictwem giełdy, wynosi 30 proc.
We wtorek rząd przyjął projekt nowelizacji prawa energetycznego zakładający m.in. wprowadzenie obowiązku sprzedaży 100 proc. energii elektrycznej przez giełdę. Według Centrum Informacyjnego Rządu, nowe przepisy powinny długoterminowo poprawić pozycję odbiorców na krajowym rynku energii elektrycznej, a podniesienie obligo ma "ograniczyć ewentualne wzrosty cen energii elektrycznej na rynku hurtowym, nie wynikające z czynników wpływających na koszt jej wytworzenia czy pozyskania z sąsiadujących systemów".
Nowe prawo ma wejść w życie po dwóch tygodniach od opublikowania w Dzienniku Ustaw.
Autor: sta / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock