To nie są działania, które są w stanie wywrócić pracodawcę. Chcemy, żeby pracodawcy, którzy nielegalnie zatrudniają dłużników alimentacyjnych wiedzieli, że mogą współuczestniczyć w procederze okradania dzieci - powiedział w programie "Bilans" Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. Skomentował w ten sposób pomysł resortu, który chce karać firmy za zatrudnianie na czarno alimenciarzy. Projekt przepisów w tej sprawie krytykują organizacje zrzeszające pracodawców.
Rejestr alimenciarzy
- Mówimy tu o sytuacji, w której pracodawca świadomie zatrudnia pracownika na czarno i część lub całość pensji płaci mu pod stołem po to, żeby ten człowiek nie był poddawany egzekucji alimentów. I potem Państwowa Iinspekcja Pracy to stwierdzi - tłumaczył Marczuk.
Jak dodał, pracodawca będzie miał możliwość sprawdzenia wcześniej dłużnika w Krajowym Rejestrze Zadłużonych, nad którym trwają własnie prace w Sejmie.
- Proponujemy sankcję pod tytułem "roczne zobowiązanie alimentacyjne", które będzie płacone solidarnie przez firmy. Pracodawca będzie miał regres do dłużnika, to jest oczywiste. Roczne zobowiązanie alimentacyjne to jest rząd wielkości średnio pięciu tysięcy złotych, bo zasądzone alimenty w Polsce, które subsydiuje Fundusz Alimentacyjny wynoszą mniej więcej 400 złotych miesięcznie - dodał.
Wiceminister stwierdził, że to nie są działania, które są w stanie "wywrócić pracodawcę". - Chcemy, żeby pracodawcy, którzy nielegalnie zatrudniają dłużników alimentacyjnych wiedzieli, że mogą współuczestniczyć w procederze okradania dzieci przez tych pracowników - podkreślił gość programu "Bilans".
Niestandardowe próby
Marczuk powiedział, że pomysł na nowe przepisy wynika z braku zgody na to, żeby rodzice okradali swoje własne dzieci oraz z niskiego poziomu ściągalności alimentów. - Ona wynosi w tej chwili ponad 30 procent. To jest niezadowalający poziom. Trzeba podejmować dość niestandardowe próby tego, żeby z tym procederem skończyć - mówił.
Nowe przepisy miałyby zacząć obowiązywać od nowego roku. Ministerstwo wylicza, że ściągalność należności budżetu państwa z tytułu wypłaconych świadczeń z funduszu alimentacyjnego wzrosła z niecałych 13 proc. w 2015 roku do 24,9 proc. w roku ubiegłym. Wciąż mówimy jednak o zobowiązaniach powyżej 10 mld złotych, więc zmiany przepisów są wręcz konieczne.
Autor: tol//sta / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock