Pierwszym krokiem do jawności płac mają być informacje o widełkach wynagrodzenia w ogłoszeniach o pracę. To główne założenie projektu, którym zajęli się w piątek posłowie. Jawność płac to narzędzie w walce z dyskryminacją ze względu na płeć - żeby przeciwdziałać nierównościom, trzeba najpierw o nich wiedzieć - powiedziała w piątek w Sejmie ministra rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podczas debaty.
Projekt dotyczy zobowiązania pracodawców do przedstawiania w publikowanych przez nich ofertach zatrudnienia proponowanego wynagrodzenia, które planują zaoferować aplikującym na dane stanowisko kandydatom.
Zgodnie z proponowanymi przepisami, pracodawca nie będzie mógł także zakazać lub uniemożliwiać pracownikowi ujawniania wysokości swojej pensji.
Pracownicy będą mieli ponadto prawo wystąpić do pracodawcy - jak czytamy w projekcie - "z wnioskiem o udzielenie informacji dotyczącej ich indywidualnego poziomu wynagrodzenia oraz średnich poziomów wynagrodzenia, w podziale na płeć w odniesieniu do kategorii pracowników wykonujących taką samą pracę jak oni lub pracę o takiej samej wartości".
Pierwszy krok do likwidacji dyskryminacji
Podczas pierwszego czytania projektu w Sejmie głos zabrała ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Przypomniała, że idea tego projektu łączy się z unijną dyrektywą o równości wynagrodzeń dla kobiet i mężczyzn, którą kraje UE powinny wdrożyć do 2026 r.
Dziemianowicz-Bąk zwrócił uwagę, że luka płacowa w Polsce wynosi - w zależności od badań i lat - od kilku do kilkunastu procent na niekorzyść kobiet. - Według Eurostatu, w 2023 r. w całej Unii Europejskiej średnia wynosiła 12,7 proc. - wskazała ministra.
Wyjaśniła, że jawność płac ma prosty związek z równością płac. - Żeby móc przeciwdziałać nierównościom, trzeba najpierw o nich wiedzieć - podkreśliła. - Jawność płac to narzędzie w walce z dyskryminacją ze względu na płeć - powiedziała szefowa MRPiPS.
Zaznaczyła, że unijna dyrektywa nie zakłada pełnej jawności płac wewnątrz danej organizacji. - Chodzi tutaj tylko o stworzenie możliwości osadzenia własnego wynagrodzenia w firmowym kontekście - wyjaśniła Dziemianowicz-Bąk.
Poinformowała jednocześnie, że w resorcie trwają prace nad rządowym projektem ustawy w tym zakresie.
W dyskusji wniosek o odrzucenie poselskiego projektu w pierwszym czytaniu złożyła Konfederacja. Głosowanie nad tym wnioskiem zostanie przeprowadzone na następnym posiedzeniu Sejmu.
Pensje "tematem tabu"
- Moją intencją jest to, żeby temat wynagrodzeń w Polsce przestał być tematem tabu - deklarował wcześniej w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl poseł Witold Zembaczyński z Koalicji Obywatelskiej, przedstawiciel wnioskodawców.
- Chodzi o to, żeby z czasem poprzez obowiązek informowania o wysokości pensji w ogłoszeniach o pracę powstała taka siatka wynagrodzeń w Polsce, która umożliwi podejmowanie przez młodych ludzi decyzji, jaką ścieżkę kariery zawodowej wybrać - dodaje.
Jawność zarobków a wymogi UE
Zembaczyński w rozmowie z tvn24.pl mówił, że projekt dotyczący jawności zarobków w ogłoszeniach o pracę składa już po raz trzeci. - W pierwszej kadencji, kiedy złożyłem ten projekt, odbyło się pierwsze czytanie i (projekt - red.) trafił do zamrażarki, to było za (marszałka Sejmu Marka - red.) Kuchcińskiego. Potem w dziewiątej kadencji Sejmu, czyli tej poprzedniej, projekt znów został przeze mnie złożony do laski marszałkowskiej i nie został poddany nawet pierwszemu czytaniu, co jest w ogóle skandalem, niezgodne z regulaminem Sejmu - mówił.
Teraz - jak zauważa - mamy nową sytuację, bo wprowadzenia takich przepisów wymagają unijne regulacje. - Dlatego to będzie ostateczny horyzont (2026 rok), kiedy to rozwiązanie będzie musiało wejść w życie, ale spodziewam się, że tutaj uda się wprowadzić krótsze vacatio legis - mówi poseł.
Zgodnie z projektem przepisy mają wejść w życie w ciągu 6 miesięcy od dnia ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Grand Warszawski/Shutterstock