Zaskoczonemu policjantowi powiedział, że broń znalazł podczas koszenia trawy. Po czym odłożył ją na półkę i o niej zapomniał. Dopiero dziś wczesnym rankiem uznał, że czas zrobić z tym porządek.
- Na pytanie policjanta, gdzie w tej chwili się ona znajduje, mężczyzna wyciągnął ją i położył na biurku – mówi podinspektor Bożena Szymańska z zespołu prasowego lubelskiej policji.
Mężczyzna powiedział, że po tym jak znalazł broń, położył ją na półce i o niej zapomniał.
To najprawdopodobniej zabytkowy egzemplarz Browninga
- Dziś wczesnym rankiem uznał, że czas zrobić z tym porządek, a myśląc, że w nocy policja ma mniej pracy, przyszedł po czwartej rano – opowiada policjantka.
Jak się okazało, broń to najprawdopodobniej zabytkowy egzemplarz Browninga – modelowo pochodzący z około 1900 roku.
Policja apeluje o rozwagę
Policjanci ustalają pochodzenie broni i okoliczności jej znalezienia. Przypominają też, że łąki i lasy wciąż kryją w sobie wiele pamiątek dawnych czasów, a z uwagi na skorodowanie mogą wybuchnąć przy niewielkim wstrząsie, a nawet przy zwykłym dotknięciu.
- By nie zrobiły nikomu krzywdy, muszą się nimi zająć fachowcy. Dlatego należy pamiętać, by nigdy nie wyciągać samodzielnie z ziemi, wody i innych miejsc podejrzanych przedmiotów, nie próbować ich rozbierać i pod żadnym pozorem nie wrzucać do ognia – apeluje podinsp. Szymańska.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska policja