69-letni mieszkaniec Suwałk (Podlaskie) trafił w internecie na reklamę firmy, która miała zajmować się inwestowaniem na giełdzie. Przelał najpierw 220 euro, a później "inwestował" kolejne pieniądze. Problem pojawił się w chwili, gdy chciał je wypłacić.
We wtorek (11 stycznia) na policję zgłosił się 69-letni suwalczanin, który stwierdził, żę padł ofiarą oszustwa.
- Wyjaśnił, że przeglądając internet, trafił na reklamę firmy zajmującej się inwestowaniem na giełdzie. Skuszony ofertą kliknął w ikonę, a następnie wpisał swój numer telefonu w formularzu kontaktowym. Wkrótce skontaktował się z nim "broker', informując, że aby zacząć inwestycję, należy przelać na konto firmy 220 euro. Mężczyzna postanowił spróbować i wykonał taki przelew - mówi podinspektor Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.
Wpłacał pieniądze na kolejne inwestycje czy prowizje
"Broker” kontaktował się z nim jeszcze wielokrotnie - pod pretekstem opieki i pomocy w inwestowaniu na giełdzie.
- Mężczyzna, kuszony obietnicą szybkiego i dużego zysku, wykonywał polecenia oszusta i wpłacał kolejne pieniądze, na kolejną inwestycję, na podatek, czy prowizję. W sumie przelał ponad 100 tysięcy złotych – opowiada policjant.
W pewnym momencie "broker" przestał odbierać telefony
Cały czas obserwował swoje zyski w tak zwanym koncie handlowym. Problem pojawił się w chwili, gdy chciał wypłacić pieniądze.
- Jego internetowy "broker" przestał odbierać telefony, a z wirtualnego konta handlowego nie można było wypłacić pieniędzy. O zaistniałej sytuacji mężczyzna powiadomił policję – zaznacza podinsp. Krupa.
Policja apeluje o ostrożność i rozsądek.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock