45-latek, 49-latek i 55-latek mają odpowiedzieć za groźby wobec mężczyzny, który we wsi Radcze (Lubelskie) wyszedł na chodnik, aby ocenić wykonane przez siebie prace dekarskie. Jeden z nich miał go szarpać, a drugi wystrzelić w powietrze z wiatrówki. Gdy na miejscu zjawili się policjanci, mężczyzna zwrócił uwagę na przejeżdżający samochód, w którym siedziało dwóch podejrzanych. Zostali zatrzymani.
Wszystko działo się w czwartek (26 maja) przed jedną z posesji w miejscowości Radcze w powiecie parczewskim. Mężczyzna, którzy wykonywał tam prace dekarskie wyszedł za ogrodzenie, aby z pewnej odległości ocenić swoją pracę.
- Gdy stał na chodniku, podjechało do niego ciemne audi, z którego wysiadł jeden z pasażerów, będący pod widocznym działaniem alkoholu. Nieznajomy zupełnie bez powodu zaczął wykrzykiwać w jego kierunku wulgaryzmy oraz rozkazywał, by ten "wziął się do roboty" – mówi starszy sierżant Ewelina Semeniuk z Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.
Schował się za budynkiem i wezwał policję
W aucie były jeszcze dwie osoby. - Jeden z agresorów miał również szarpać mężczyznę. Inny wyciągnął z bagażnika przedmiot przypominający broń. Po chwili miał wystrzelić w górę – opowiada policjanta.
Zaatakowany mężczyzna uciekł i schował się za budynkiem. Był z nim też znajomy, z którym wykonywał pokrycie dachowe. Agresorzy wsiedli zaś do pojazdu i odjechali.
Zaprzeczali, by brali udział w zdarzeniu
Gdy na miejscu zjawiła się policja i mężczyzna zaczął im opowiadać co się stało, zwrócił uwagę na inne audi, które przejeżdżało obok. Siedzieli w nim podejrzani.
- Mundurowi natychmiast zatrzymali wskazany pojazd do kontroli. Znajdujący się w nim mężczyźni zaprzeczali, by brali udział w całym zdarzeniu.
- Policjanci jednak ustalili, że to dwóch z nich: 49-letni mieszkaniec gm. Jabłoń oraz jego 55-letni kompan z gm. Milanów grozili pokrzywdzonemu. Co więcej znajdowali się pod działaniem alkoholu i utrudniali przebieg interwencji. W aucie był też kierowca, który nie miał jednak nic wspólnego z całym zdarzeniem – mówi sierż. Semeniuk.
Jeden powiedział, że do zaczepki skłonił go alkohol
Później policjanci zatrzymamy jeszcze jednego mężczyznę: 45-letniego mieszkańca gminy Milanów, który miał zagrozić wiatrówką. Mundurowi zastali go w domu. Wszyscy trzej trafili do policyjnej celi.
Policjanci odnaleźli też audi, którym się poruszali, a także zabezpieczyli karabinek pneumatyczny - wiatrówkę. Leżała w bagażniku. Obok śrutów, kija bejsbolowego i telefonu.
- Po zebraniu całego materiału dowodowego wszyscy trzej mężczyźni zostali przesłuchani. Tylko jeden z nich przyznał się częściowo do zarzucanych mu czynów. Tłumaczył, że do zdarzenia doszło zupełnie przypadkowo i to alkohol skłonił go do zaczepki. Wszystkim trzem grozi kara do dwóch lat pozbawiania wolności – tłumaczy nasza rozmówczyni.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska Policja