Dotąd w województwie podlaskim potwierdzono cztery ogniska rzekomego pomoru drobiu, wszystkie znajdują się na terenie powiatu białostockiego - poinformował Wojewódzki Inspektorat Weterynarii. Wojewoda podlaski wydał nowe rozporządzenie w sprawie zwalczania choroby.
Ostatni przypadek rzekomego pomoru drobiu w Polsce był notowany w 1974 roku. Chorobę tę wywołuje wirus paramyksowirus typu I. Jak podali lekarze weterynarii, wirus ten występuje u ptaków, także dzikich. Jest wysoce zjadliwy, prowadzi do śmiertelności nawet całego stada.
Zgodnie z komunikatem zamieszczonym na stronie internetowej Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Białymstoku, do dnia 24 lipca potwierdzono cztery ogniska rzekomego pomoru drobiu. Inspektorat podał, że we wszystkich ogniskach zastosowano niezbędne środki kontroli, zlikwidowano stada, a także przeprowadzono dezynfekcję i odkażanie gospodarstw.
Zaczęło się od ogniska w Topilcu
Pierwsze ognisko wykryto na początku lipca na fermie w miejscowości Topilec w gminie Turośń Kościelna (woj. podlaskie), gdzie hodowanych było ponad 40 tys. sztuk drobiu. Wojewoda podlaski wydał rozporządzenia ws. wyznaczenia stref wokół tego ogniska choroby: obszaru zapowietrzonego w promieniu 3 km wokół miejsca wystąpienia zakażenia i 10-kilometrowego obszaru zagrożonego. Dotyczy to obszarów w dwóch powiatach: białostockim i wysokomazowieckim.
Pod koniec minionego tygodnia powiatowy lekarz weterynarii w Białymstoku lek. wet. Dariusz Filianowicz informował o nowym ognisku w miejscowości Bojary, także w gminie Turośń Kościelna. Na fermie hodowano ok. 28,5 tys. sztuk brojlerów.
Trzecie ognisko potwierdzono w gospodarstwie w miejscowości Bohdan w gminie Dobrzyniewo Duże. Jak powiedział we wtorek PAP Filianowicz, w gospodarstwie znajdowało się 90 kur, około 50 z nich zostało w ostatnim czasie zakupionych z gospodarstwa w Topilcu. "Stąd nasza decyzja o likwidacji tych kur, słuszność decyzji potwierdziły badania laboratoryjne, że mieliśmy tam wirusa" - dodał.
Ostatnim ogniskiem jest kolejna ferma w Topilcu. Filianowicz powiedział, że to gospodarstwo obok tego, w którym stwierdzono pierwsze ognisko. Na fermie hodowano około 3 tysiące kur ogólnoużytkowych, zostały zlikwidowane.
Trwają kolejne badania, czekają na wyniki
Powiatowy lekarz weterynarii w Białymstoku poinformował, że czeka na wyniki badań laboratoryjnych próbek pobranych w 13 miejscach, do których trafiły kury z jednego z gospodarstw w Topilcu. "Robiliśmy tam badania kliniczne, w badaniach klinicznych nic nie stwierdziliśmy, niemniej pobraliśmy próbki do badań, zostały wysłane do Puław" - przekazał.
Filianowicz zaznaczył, że na obszarze potwierdzonych ognisk wirusa służby prowadzą kontrole we wszystkich fermach wielkotowarowych, a także gospodarstwach utrzymujących kury. Na tym obszarze znajduje się ok. 80 ferm
Obowiązują nakazy i zakazy
W związku z pojawieniem się kolejnych ognisk rzekomego pomoru drobiu wojewoda podlaski wydał nowe rozporządzenie ws. zwalczania choroby. Strefy obszaru zapowietrzonego i zagrożonego zostały rozszerzone. Obecnie obszar zapowietrzony obejmuje 31 miejscowości na terenie czterech gmin: Turośń Kościelna, Łapy, Choroszcz i Dobrzyniewo Duże, a obszar zagrożony - 128 miejscowości na terenie 11 gmin w powiatach: białostockim i wysokomazowieckim, a także kilka osiedli na terenie Białegostoku.
Poseł skieruje interpelację do ministra rolnictwa
Interpelację ws. rzekomego pomoru drobiu ma skierować do ministra rolnictwa poseł PO Robert Tyszkiewicz. Jak ocenił we wtorek na konferencji przed Podlaskim Urzędem Wojewódzkim, obecne podejmowane działania, by zwalczyć chorobę, "są całkowicie niewystarczające, w decydującej mierze pozorowane". "Nie da się zatrzymać zakaźnej choroby, wyznaczając strefy pomoru, strefy zapowietrzone, strefy zagrożone, wieszając tabliczki i wyrzynając stada" - powiedział Tyszkiewicz. Zaznaczył, że pomimo tych działań w ostatnich dwóch tygodniach choroba się rozprzestrzenia.
Zdaniem posła wciąż nie podjęto żadnych kompleksowych działań, dlatego też w interpelacji postuluje on m.in.: wprowadzenie obowiązkowych szczepień drobiu - z częściową refundacją, by zachęcić hodowców - a także wprowadzenie natychmiastowych odszkodowań. Pyta też m.in. o monitoring choroby, bo - jak zauważył - wciąż nie wiadomo, co jest źródłem zakażenia, a także o działania podjęte w sprawie importu przez inne kraje drobiu z Polski. Dodał, że import wstrzymała m.in. Ukraina.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Cat Act Art/Shutterstock