W sierpniu na rzece w Piszu (Warmińsko-Mazurskie) jacht zahaczył masztem o linię energetyczną. Gdy dwaj porażeni prądem żeglarze wpadli do wody, przechodzący obok 14-letni Ernest rzucił się im na pomoc i utonął. Prokuratura umorzyła teraz sprawę.
Ten najtragiczniejszy wypadek ostatnich lat na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich wydarzył się w Piszu na rzece Pisie. 10 sierpnia zeszłego roku jacht zahaczył tam o linię wysokiego napięcia.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny, śledczy badali w tej sprawie dwa wątki. Pierwszy z nich dotyczył naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu wodnym poprzez wpłynięcie łodzią z podniesionym masztem na rzekę Pisę, w miejsce, które było oznaczone jako takie, w którym należy położyć maszt. Na skutek wpłynięcia z postawionym masztem doszło do uderzenia nim o czynną linię energetyczną. Skutkowało to nagłym wyładowaniem elektrycznym i porażeniem prądem dwóch osób, które wpadły do wody.
Pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci
- Prokuratura ustaliła, że załoga jachtu zdała sobie sprawę z tego, że nie zmieści się pod linią energetyczną i próbowała zatrzymać jacht przed linią. Nie udało im się - powiedział Stodolny.
W ocenie prokuratury wyłączną winę za niezłożenie masztu ponosi sternik jachtu, który zginął.
Na skutek porażenia prądem do wody wpadło dwóch mężczyzn z jachtu. Na pomoc skoczył im idący z kolegami nadbrzeżem rzeki 14-letni Ernest. Ratując żeglarzy chłopiec utonął.
- Postępowanie w tym kierunku toczyło się pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci chłopca. Umorzenie także nastąpiło z powodu śmierci sprawcy zdarzenia – stwierdził prokurator Stodolny.
Rodzicom chłopca przysłyguje prawo zaskarżenia decyzji prokuratury
Z ustaleń prokuratury w Piszu wynika, że oprócz Ernesta na pomoc porażonym prądem mężczyznom skoczyła do wody także kobieta, która była na jachcie. Jej nic się nie stało.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Porażony prądem żeglarz, którego stan po wypadku był bardzo poważny, przeżył i obecnie jest pokrzywdzonym w sprawie. Zarówno jemu, jak i rodzicom zmarłego Ernesta przysługuje możliwość zaskarżenia decyzji prokuratury o umorzeniu postępowania dotyczącego tego tragicznego wypadku.
14-letni Ernest pośmiertnie został odznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę medalem "Za ofiarność i odwagę", a Rada Miasta Pisza nadała mu tytuł zasłużonego mieszkańca miasta.
Autorka/Autor: tm/gp
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24