41-letni motocyklista nie spodziewał się, że wyprzedza nieoznakowany radiowóz. A pędził 150 kilometrów na godzinę. Gdy policjanci chcieli go zatrzymać, zaczął uciekać, przekraczając przy tym podwójną ciągłą. Nie włączał też kierunkowskazów.
Wszystko działo się w czwartek (29 kwietnia) wieczorem, na jednej z dróg w gminie Piątnica (woj. podlaskie). Policjanci jadący nieoznakowanym radiowozem zauważyli w tylnej kamerze motocykl, który wyprzedzał ciąg pojazdów i pędził z prędkością 150 kilometrów na godzinę.
Siedzący za kierownicą yamahy kierowca kontynuował jazdę nawet po tym, jak mundurowi zaczęli dawać sygnały świetlne i dźwiękowe. Zaczął się pościg.
Motocyklista zatrzymał się dopiero, gdy policjanci zablokowali mu drogę
- Podczas ucieczki kierowca popełnił dodatkowo szereg innych wykroczeń drogowych. Między innymi zlekceważył linię podwójnie ciągłą, a także nie sygnalizował manewrów, które wykonywał - mówi młodszy aspirant Justyna Janowska z Komendy Miejskiej Policji w Łomży.
Po czterokilometrowym pościgu mundurowi zrównali się z jednośladem i zablokowali mu dalszą drogę ucieczki. Dopiero wtedy motocyklista się zatrzymał.
41-latkowi grozi pięć lat pozbawienia wolności
Okazało się, że za kierownicą motocykla siedział 41-letni mieszkaniec powiatu łomżyńskiego.
- Za stworzenie realnego zagrożenia na drodze policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. Jeszcze tego samego dnia usłyszał zarzut niezatrzymania się do kontroli drogowej. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do pięciu lat pozbawienia wolności. Mężczyzna odpowie również za popełnione wykroczenia – zaznacza mł. asp. Janowska.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Łomża