Na trasie S-12 niemal doszło do tragedii. 65-letni pracownik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, który ustawił na jezdni swoje auto służbowe zauważył, że w jego kierunku jedzie ciężarówka. Zdołał odskoczyć w ostatniej chwili.
Wszystko działo się w środę (30 czerwca) przed południem na obwodnicy Puław (woj. lubelskie), na drodze S-12 w kierunku Radomia. 65-letni pracownik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ustawił na jezdni służbowy samochód marki Nissan. Przyjechał, aby zebrać leżące na jezdni przedmioty - uszkodzone elementy pojazdów.
- Mężczyzna włączył światła błyskowe koloru pomarańczowego oraz światła awaryjne i zajął się zbieraniem przedmiotów. W pewnym momencie zauważył, że jadący w kierunku Radomia ciężarowy daf nie zwalnia, jedzie prosto na niego. Mężczyzna zdążył przeskoczyć przez barierę energochlonną chwilę przed tym, jak daf uderzył w nissana – mówi podkomisarz Ewa Rejn – Kozak z Komedy Powiatowej Policji w Puławach.
Obaj kierowcy trzeźwi
Nikomu nic się nie stało. Obaj kierowcy są trzeźwi.
– 28-letni mieszkaniec gminy Biała Rawska, kierujący dafem został ukarany wysokim mandatem oraz punktami karnymi – podkreśla podkom. Rejn – Kozak i apeluje o większą ostrożność na drodze.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Puławy