Strażnicy z Białowieskiego Parku Narodowego odłowili żubra, który niepokoił mieszkańców jednej z miejscowości. Zbudowali w tym celu specjalną klatkę. Schwytane zwierzę zostało wywiezione w głąb puszczy. Klatka czeka natomiast na kolejnego "użytkownika".
Jednego z nich pracownicy parku zaobserwowali podczas wizji lokalnej. Zwierzę wyszło z pobliskiego lasu, przeszło przez zaorane pole w pobliżu osiedla i dotarło do celu swej wędrówki - młodej trawy przy jednym z ogrodzeń.
Żubr nie był agresywny. Nie reagował ani na obecność ludzi, ani na obszczekującego go psa. Wrócił do lasu dopiero, gdy pracownik BPN podjechał autem i użył klaksonu.
Przyzwyczajenie do klatki
Żeby złapać żubra turystę, na obrzeżach lasu ustawiona została specjalna pułapka.
- Miejsce to było codziennie monitorowane, a zanęta w klatce i jej pobliżu uzupełniana. Mimo początkowego braku współpracy ze strony żubrów, które ignorowały i klatkę i wykładane w niej smakołyki, wreszcie nastąpił przełom. Żubry zainteresowały się zanętą i zaczęły wchodzić do klatki zablokowanej przed zamknięciem - mówią pracownicy BPN.
Po kilku dniach przyzwyczajania zwierząt do klatki, została ona naszykowana na odłów. Pierwszy z ciekawskich żubrów został odłowiony. Pracownicy parku wywieźli go w głąb puszczy. Klatka czeka natomiast na kolejnego "użytkownika".
Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: BPN/K. Daleszczyk, E. Plis-Kuprianowicz