Po kontroli urzędu marszałkowskiego w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie okazało się, że dyrektor tej instytucji Redbad Klynstra-Komarnicki wypłacił swoim pracownikom nienależne świadczenia. Na konto na przykład byłej już wicedyrektorki instytucji wpłynęło ponad 17 tysięcy złotych. Teraz pieniądze trzeba zwracać. A chodzi w sumie o ponad 150 tysięcy.
O sprawie zrobiło się głośno w marcu. Lokalny "Dziennik Wschodni" napisał wtedy o nagrodach, które na początku roku przyznał swoim pracownikom dyrektor Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie Redbad Klynstra-Komarnicki.
152 tysiące złotych nienależnych świadczeń
"29 tys. zł brutto (17,2 tys. zł "na rękę") dostała wicedyrektor, a na konto głównej księgowej wpłynęło nieco ponad 19 tys. zł (27,4 tys. zł brutto) – czytamy na łamach "Dziennika Wschodniego".
Znane są już wyniki kontroli przeprowadzonej przez urząd marszałkowski. Zdaniem kontrolerów dyrektor wypłacił 152 tys. zł nienależnych świadczeń.
Okazuje się, że obie panie już w teatrze nie pracują. Jak donosi dziennik, wicedyrektorka odeszła w lutym, a z księgową dyrektor rozstał się kilka tygodni temu - za porozumieniem stron.
"Dziennik Wschodni" podaje informację, że jeśli chodzi o byłą wicedyrektorkę, urzędnicy marszałka stwierdzili, że cała nagroda została wypłacona nienależnie. Natomiast w przypadku byłej głównej księgowej błędnie została też wyliczona premia. Chodzi o trzy tysiące złotych.
Ponadto kontrolerzy stwierdzili też, że nienależnie zostały wypłacone wynagrodzenia pozostałym pracowników w łącznej kwocie ponad 110 tys. zł.
Rzecznik marszałka: wypłaty z przekroczeniem wydanych pełnomocnictw
- Za wymienione nieprawidłowości odpowiedzialność ponosi przede wszystkim kierownictwo jednostki: dyrektor, zastępca dyrektora i główna księgowa, ale również osoby zatrudnione na stanowisku zastępcy głównej księgowej i starszej księgowej. Działania zastępcy dyrektora i pozostałych osób w sprawie wypłaty nienależnych kwot odbywały się z przekroczeniem wydanych pełnomocnictw – poinformował na łamach "Dziennika Wschodniego" Remigiusz Małecki, rzecznik prasowy marszałka województwa.
W środę (7 września), w rozmowie z tvn24.pl dodał, że urząd marszałkowski oczekuje od dyrektora zwrotu nienależnie wydanych środków na usługę cateringową na rzecz pracowników (ponad 9 tys. zł na śniadania) oraz zwrócenie się z prośbą do pracowników o zwrot przyznanych świadczeń.
Na pytanie, co będzie, jeśli pracownicy tych pieniędzy nie zwrócą, nie był w stanie odpowiedzieć.
Dyrektor wystąpił o zwrot pieniędzy
Dyrektor teatru komentuje, że pieniądze na wspólne śniadania wydał po to, aby zintegrować pracowników pod koniec pandemii.
- Natomiast jeśli chodzi o świadczenia, które przekazałem pracownikom, to merytorycznie i faktycznie były one zasadne. Okazało się jednak, że co do podstaw prawnych dla rozwiązań na czas pandemii zostałem wprowadzony w błąd, co wytknęli kontrolerzy z urzędu marszałkowskiego - mówi tvn24.pl Redbad Klynstra-Komarnicki.
Dodaje, że wystąpił zgodnie z zaleceniami pokontrolnymi z oficjalnym pismem do pracowników o zwrócenie do kasy teatru tych świadczeń. - Czy je zwrócą, to już nie wiem. Nie wszyscy się do tego palą, ale niektórzy to robią, w tym obecna główna księgowa i moja obecna zastępczyni – twierdzi.
Na pytanie, czy w tej drugiej grupie są była główna księgowa i była wicedyrektor, odpowiada, że nie otrzymał jeszcze od tych dwóch osób odpowiedzi. - Ale liczę na to. Przy czym jeśli chodzi o byłą główną księgową, chodzi o zwrot kwoty trzech tysięcy złotych - zaznacza.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Teatr im. J. Osterwy w Lublinie