1,5 promila alkoholu w organizmie miał 53-latek, który w miejscowości Końskowola (woj. lubelskie) wypadł z drogi i wjechał samochodem do rzeki. Z pojazdu w ostatniej chwili przed zatonięciem wyciągnęli go policjanci i przypadkowy przechodzień.
Do wypadku doszło w sobotę (21 stycznia). Jak relacjonuje sierżant Małgorzata Pawłowska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Puławach, po godzinie 18.30 policjanci otrzymali zgłoszenie o kierującym, którego zachowanie wskazuje na to, że może być pod wpływem alkoholu.
- Natychmiast na miejsce został skierowany patrol. Podczas dojazdu policjanci otrzymali kolejną informacje o tym, że kierujący prawdopodobnie wjechał do rzeki. Szybko podjęta akcja policjantów ruchu drogowego wraz z przechodniem pozwoliła na wyciągnięcie kierującego pomimo silnego nurtu rzeki. Pomoc przyszła w ostatniej chwili, zaraz potem pojazd zatonął - relacjonuje policjantka.
Policja: po wypiciu wódki, jechał zatankować auto
Jak ustaliła policja, mężczyzna za kierownicę wsiadł pod wpływem alkoholu. W organizmie miał ponad 1,5 promila.
Mężczyzna w wypadku nie odniósł obrażeń. - Po badaniach powiedział policjantom, że po wypiciu wódki, jechał zatankować auto - opisuje Pawłowska.
53-latek trafił do policyjnego aresztu. Za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu grozi zakaz prowadzenia pojazdu od trzech do 15 lat, wysoka grzywna i do dwóch lata więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Puławy