"Koniec akcji". Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym ugaszony

Pożar suchych trzcinowisk i łąk w Biebrzańskim Parku Narodowym obejmuje obszar 450 hektarów
Rzecznik prasowy Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Jacek Dobrzyński
Źródło: TVN24

Zakończono dogaszanie pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym. Spaliło się 185 hektarów. Akcja gaśnicza trwała 11 dni, a wzięło w niej udział około 500 osób.

"KG PSP zameldowała zakończenie działań gaśniczych na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Obecnie trwa zwijanie sprzętu i rozwiązanie sztabu. Miejsce pożaru zostało przekazane przedstawicielowi BPN. Dziękuję za udział w akcji ratowniczej setkom zawodowych strażaków i druhów OSP, wspierającym ich załogom śmigłowców, żołnierzom, funkcjonariuszom policji, pracownikom Lasów Państwowych i BPN oraz koordynującemu działania wojewodzie podlaskiemu" - poinformował w środę na platformie X szef MSWiA Tomasz Siemoniak.

Dodał, że doświadczenie, zaangażowanie i poświęcenie wszystkich zasługują na ogromną wdzięczność i szacunek.

"Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym ugaszony. Koniec akcji! Wielkie słowa uznania dla strażaków, żołnierzy, leśników i strażników leśnych" - napisał premier Donald Tusk.

Akcja gaśnicza trwała 11 dni

Pożar suchych traw, trzcinowisk, wybuchł w ubiegłą niedzielę po południu na styku podlaskich powiatów augustowskiego i monieckiego.

Jak poinformował BPN, obszar działań gaśniczych objął około 450 hektarów. Spaliło się 185 ha. Akcja gaśnicza trwała 11 dni, w której wzięło udział ok. 500 osób.

Akcja była prowadzona w trudnodostępnym, bagiennym terenie, który miejscami był zupełnie niedostępny dla pojazdów czy patroli pieszych, co ograniczało możliwości pełnego rozpoznania. W środę o godzinie 13.30 ostatecznie zakończono działania.

Prokuratura Rejonowa w Augustowie wszczęła w ubiegłym tygodniu śledztwo w sprawie spowodowania tego pożaru i zmierza do wyjaśnienia jego przyczyny. Ze względu na wagę zdarzenia śledztwo objęła nadzorem Prokuratura Okręgowa w Suwałkach. Za nieumyślne spowodowanie takiego pożaru grozi kara do 5 lat więzienia, a za umyślne – do 10 lat.

Czytaj także: