Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia, do którego doszło w miejscowości Kolonia Domaszewnica (woj. lubelskie). Kierowca quada - wraz z pasażerem - wjechał w ogrodzenie. Obaj mężczyźni trafili do szpitala. Została im pobrana krew do badań. Jak przekazują służby, od 39-latka "czuć było alkohol".
Do zdarzenia doszło w niedzielę (12 lutego) rano w miejscowości Kolonia Domaszewnica w powiecie radzyńskim. - Wstępnie ustalono, że 39-letni mężczyzna z nieustalonych dotąd przyczyn stracił panowanie nad quadem i wjechał w ogrodzenie - mówi nam podkomisarz Piotr Mucha, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim.
Czytaj też Przejażdżka ojca z córką na quadzie zakończyła się w szpitalu. Mężczyzna był kompletnie pijany
Odmówił badania alkomatem. Policja: "czuć było alkohol"
Ranny 39-latek został przetransportowany do szpitala. Jak przekazuje Mucha, mężczyzna odmówił poddania się badaniu alkomatem. - Została mu pobrana krew do badań - informuje i dodaje, że od mężczyzny "czuć było alkohol".
39-latek przebywa w szpitalu. - Niechętnie współpracuje z policją, nie chce odpowiadać na pytania o okoliczności wypadku - mówi nam podkomisarz Mucha.
Policja: Wiózł pasażera. Po zdarzeniu mężczyzna zniknął, później trafił do szpitala
Z ustaleń policji wynika, że z 39-latkiem quadem jechał pasażer, mężczyzna. - Nie było go na miejscu, kiedy dotarli tam policjanci. Do szpitala trafił jakiś czas po zdarzeniu - mówi nam policjant.
Jak przekazuje Mucha, pasażer quada też odniósł poważne obrażenia, nadal przebywa w szpitalu. - Panowie przerzucają się winą za spowodowanie zdarzenia - mówi nam oficer prasowy radzyńskiej policji.
I dodaje: - Wyjaśniamy wszystkie okoliczności. Ustalamy i będziemy przesłuchiwać świadków. Sprawdzamy, czy w miejscu zdarzenia, znajduje się monitoring, jeśli jest, zabezpieczymy nagrania - przekazuje w rozmowie z portalem tvn24.pl policjant.
Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia
- Musimy przesłuchać obu panów, czekamy na wyniki badania krwi na zawartość alkoholu i innych substancji psychoaktywnych. W tej sprawie istotne jest też to, jak poważne są obrażenia obu mężczyzn, bo w zależności o tego, jak długi czas pozostaną w szpitalu, zdarzenie zostanie zakwalifikowane jako kolizja lub wypadek, a to z kolei wpłynie na kierunek, w jakim będą prowadzone nasze dalsze działania w sprawie tego zdarzenia - wyjaśnia podkomisarz Mucha.
Na razie nikt nie usłyszał zarzutów. Policja ustala i wyjaśnia wszystkie okoliczności zdarzenia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Radzyniu Podlaskim