Chorował na COVID-19 tak ciężko, że już nawet respirator mu nie pomagał. Był w śpiączce, życie uratowali mu lekarze ze szpitala MSWiA w Warszawie, a mieszkańcy Grajewa oddawali dla niego krew. Ordynator oddziału zakaźnego szpitala w Grajewie dr Józef Zawrotny wrócił do pracy. Teraz apeluje, by się szczepić.
- Musiałem najpierw nauczyć się ponieść rękę, podnieść nogę. Potem stanąć i czynić pierwsze kroki, a następnie wykonywać pewne ruchy precyzyjne. Nie mógłbym się bowiem nawet podpisać – mówi dr Józef Zawrotny, ordynator oddziału zakaźnego szpitala w Grajewie.
Na przełomie lipca i sierpnia zachorował na COVID-19. Na początku nic nie zapowiadało, że będzie miał aż takie trudności z oddychaniem. Początkowo przechodził koronawirusa dosyć lekko.
Drugie życie i apel o szczepienie się
Później jego stan szybko się jednak pogorszył. Przez dwa tygodnie leżał w śpiączce. Uratowali go lekarze ze szpitala MSWiA w Warszawie, którzy podłączyli go do sztucznego płucoserca.
- Dostałem drugie życie. W zasadzie to i trzecie – przyznaje ordynator.
Wrócił już do pracy. Został też zaszczepiony. Namawia do tego innych. Bo, jak twierdzi, każdy, kto się nie zaszczepi, może być zagrożeniem dla kogoś innego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24