Według śledczych 72-latek pchnął znajomego nożem w twarz oraz zadał wiele ciosów sztachetą. Później odjechał, zostawiając nieprzytomnego bez pomocy. Ten zmarł wskutek zachłyśnięcia się krwią. Sąd skazał oskarżonego z gminy Milejczyce (woj. podlaskie) na 10 lat więzienia. Przyjął, że działał w stanie ograniczonej poczytalności, stąd też kara ma być wykonywana w systemie terapeutycznym. Wyrok nie jest prawomocny.
Prokuratura chciała w tej sprawie 15 lat więzienia, oskarżyciele posiłkowi - 25 lat i łącznie 150 tys. zł zadośćuczynienia.
Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał 72-letniego mężczyznę na 10 lat więzienia. Bliskim zmarłego (synowi i siostrze) skazany ma zaś zapłacić w sumie 15 tys. zł zadośćuczynienia.
72-latek mieszkał u znajomego. Zalegał z płatnościami za prąd
Do zbrodni doszło 30 kwietnia 2022 roku w jednej ze wsi w podlaskiej gminie Milejczyce. Prokuratura zarzuciła oskarżonemu, że - działając w zamiarze ewentualnym zabójstwa - pchnął znajomego nożem w twarz, zadał też wiele uderzeń drewnianą sztachetą po całym ciele i odjechał, zostawiając nieprzytomnego bez pomocy.
Do zgonu doszło wskutek zachłyśnięcia się krwią.
Czytaj też: Dostał 25 lat za to, że uderzył dziadka taboretem, oblał benzyną i podpalił. Obrona złożyła apelację
72-letni emeryt dorabiał sobie, pomagając w gospodarstwie tego znajomego i tam też mieszkał, miał ponosić koszty zużycia prądu, ale zalegał z płatnościami - według śledczych, to mogło być podłożem tragicznej sprzeczki. Jak zeznawał w procesie, to znajomy pierwszy go zaatakował za to, że odmówił wyjazdu po alkohol do sąsiedniej, oddalonej o dwa kilometry wsi.
- Pokłóciliśmy się i wtedy go uderzyłem - mówił na początku procesu przed sądem.
Twierdził, że pojechał do rodziny, by od niej zadzwonić po pogotowie
Niejako w reakcji obronnej miał wtedy zadać znajomemu dwa (jak twierdził) uderzenia drewnianą sztachetą. Twierdził też, że co prawda miał w ręce nóż kuchenny, ale odrzucił go na ziemię i nie zadał nim żadnych ciosów.
Oskarżony mówił również, że gdy znajomy upadł i się nie podnosił, on wsiadł wtedy na rower i pojechał ok. kilometra do rodziny, by od niej zadzwonić po pogotowie. Gdy wrócił, na miejscu była już policja i karetka, wtedy też został zatrzymany, potem tymczasowo aresztowany. Na publikację wyroku nie był dowieziony.
Kara więzienia ma być wykonywana w systemie terapeutycznym
Sąd skazał go na 10 lat więzienia. Wziął pod uwagę, że - jak ocenili powołani w tej sprawie biegli z zakresu psychiatrii i psychologii - sprawca miał w stopniu znacznym ograniczoną poczytalność kierowania swoim postępowaniem. Kara więzienia ma być wykonywana w systemie terapeutycznym, co także zalecali biegli.
Sędzia Grażyna Zawadzka-Lotko mówiła, uzasadniając wyrok, że oskarżony miał świadomość, iż jest duże prawdopodobieństwo zabójstwa i zdawał sobie sprawę, że jego działanie (ciosy nożem i uderzenia sztachetą) może spowodować zgon.
Sąd ocenił, że działania zmierzające do udzielenia pomocy, czyli to, że pojechał do rodziny, by od niej zadzwonić po karetkę wskazują na brak zamiaru bezpośredniego zabójstwa, ale - z drugiej strony - zadając tyle ciosów w głowę - zdawał on sobie sprawę z tego, że może znajomego zabić i jednocześnie godził się na taki skutek.
Sąd: na niekorzyść sprawcy działa fakt nadużywania alkoholu
Zamiar zabójstwa był nagły, nie było to planowane, oskarżony działał pod wpływem silnego impulsu i negatywnych emocji - uzasadniała sędzia Zawadzka-Lotko.
Odnosząc się do kary, zwracała uwagę na wysoki stopień społecznej szkodliwości, podkreślała, że na niekorzyść sprawcy działa też fakt nadużywania alkoholu. Na jego korzyść działało to, że wyraził skruchę, przepraszał bliskich zmarłego.
Czytaj też: Ciała małżeństwa znaleźli po trzech miesiącach, wcześniej córka próbowała ich otruć. Ruszył proces
- Wydaje się, że też leczenie odwykowe połączone z terapią, przy odpowiednio długim okresie penitencjarnego oddziaływania, może skłonić go do zmiany postaw społecznych - dodała sędzia.
Odnosząc się do wniosku obrony, która wnosiła o uniewinnienie lub nadzwyczajne złagodzenie kary sąd zaznaczył, że oprócz ograniczenia poczytalności w stopniu znacznym nie było żadnych innych wyjątkowych okoliczności, które mogłyby wpłynąć na wysokość kary.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24