Policjanci, we współpracy ze strażnikami leśnymi, zatrzymali podejrzanych o kłusownictwo. To 68-latek i 39-latek z gminy Michów (Lubelskie). Mężczyźni przyznali się do winy. Grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności.
W poniedziałek (14 marca) policjanci z Lubartowa pojechali do jednego z gospodarstw na terenie gminy Michów, gdzie mieli znajdować się – ustaleni wcześniej ze współpracy ze strażą leśną - kłusownicy.
- Podczas przeszukania pomieszczeń gospodarczych i najbliższego rejonu gospodarstwa, mundurowi znaleźli dwanaście sztuk wnyk, klatkę na jastrzębie, a także kij z drutem. Z zebranych materiałów wynika, iż klatka służyła do łapania jastrzębi. Za przynętę miały służyć zamykane w niej gołębie – mówi starszy sierżant Jagoda Stanicka z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie.
Zabrano im po 600 złotych na poczet przyszłej kary
Materiał dowodowy został zabezpieczony. Policjanci zatrzymali też 68-latka i 39-latka, którzy przyznali się do kłusownictwa.
Czytaj też: Podlasie. Sfora psów goniła żubra
- Od obu zabezpieczono pieniądze w kwocie po 600 złotych na poczet przyszłej kary. Teraz odpowiedzą za swoje zachowanie przed sądem. Grozi im nawet do pięciu lat pozbawienia wolności – zaznacza policjanta.
Każdy może zgłosić przypadki nęcania się nad zwierzętami
Przypomina też o zakładce "zielona strefa", którą można znaleźć na stronie lubelskiej policji.
- Powstała z myślą o ochronie zwierząt i środowiska naturalnego. Jeśli ktoś posiada informacje o znęcaniu się nad zwierzętami, poprzez między innymi torturowanie, zabijanie, przetrzymywanie ich w niewłaściwych warunkach bytowania oraz oferowania do sprzedaży lub kupna zwierząt i roślin zagrożonych wyginięciem, proszony jest o kontakt z policją – mówi st. sierż. Stanicka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska Policja