Sąd Rejonowy w Ełku (województwo warmińsko-mazurskie) warunkowo umorzył postępowanie w sprawie ojca, który przykuł do podłogi 12-letnią córkę. O takie rozstrzygnięcie wnioskowała prokuratura, która ustaliła, że dziewczynka nie chodziła do szkoły i uciekała z domu. A gdy ojciec usłyszał, jak rozmawia przez telefon z koleżanką o kolejnej ucieczce, zdecydował się na ten – jak mówi szef Prokuratury Rejonowej w Ełku – desperacki krok.
W czwartek, 18 marca, policja weszła do jednego z mieszkań w Ełku, gdzie zastała przykutą łańcuchem do podłogi 12-latkę. Funkcjonariuszy wezwała koleżanka dziewczynki, z która ta skontaktowała się za pomocą internetu.
Jak w marcu, w rozmowie z tvn24.pl, opowiadał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach (nadzorowała postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Ełku) Wojciech Piktel, przykuta do podłogi nastolatka znajdowała się pod opieką 37-letniego ojca i jego o rok młodszej konkubiny.
Ojciec opiekował się trzema córkami w wieku 8, 12 i 15 lat
- Para wychowywała jeszcze dwoje dzieci, w wieku ośmiu i piętnastu lat. Ustalono, że wobec tej dwójki nie dochodziło do aktów przemocy. Matka całej trójki przebywa za granicą – mówił prokurator.
Wszystkie trzy dziewczynki trafiły tymczasowo do rodziny zastępczej, natomiast zarówno ojciec, jak i jego partnerka, usłyszeli zarzuty pozbawienia 12-latki wolności i spowodowania na jej ciele lekkich obrażeń.
Prokuratura: zdarzenie miało charakter jednorazowy
Po prawie ośmiu miesiącach od zdarzenia Sąd Rejonowy w Ełku zdecydował się warunkowo umorzyć postępowanie w tej sprawie, wyznaczając tzw. okres próby, który potrwa dwa lata. O takie rozstrzygnięcie wnioskowała Prokuratura Rejonowa w Ełku.
- Po dokładnym zbadaniu okoliczności okazało się, że zdarzenie, do którego doszło, miało charakter jednorazowy. Ojciec nie potrafił poradzić sobie z córką, która sprawiała trudności wychowawcze. Nie chodziła do szkoły i uciekała z domu. Wracała po kilku dniach – mówi Jan Mikucki, szef wspomnianej prokuratury.
Nie ma dowodów na wcześniejszą przemoc fizyczną czy psychiczną
Gdy ojciec usłyszał, jak córka rozmawia przez telefon z koleżanką o kolejnej uciecze, zdecydował się – jak relacjonuje prokurator – na desperacki krok.
- Wziął łańcuch i zawiązał jeden z jego końców wokół nogi dziewczynki. Drugi koniec przybił zaś gwoździem do podłogi. 12-latka była w ten sposób uwięziona przez noc – opowiada Jan Mikucki.
Otarcia w okolicach kostki powstały, bo dziewczynka próbowała się uwolnić
Choć przyznaje, że trudno pochwalić taką metodę wychowawczą, to jednak prowadzone postępowanie nie dostarczyło żadnych dowodów, jakoby ojciec dopuszczał się wcześniej wobec córki przemocy fizycznej czy też psychicznej.
- Stwierdzone lekkie otarcia naskórka w okolicach kostki powstały przez to, że 12-latka próbowała się uwolnić. Natomiast jeśli chodzi o konkubinę, to zgodnie z jej wyjaśnianiami była ona przeciwko przykuwaniu dziewczynki do podłogi. Uznała jednak, że decyzja należy do konkubenta. Oboje wyrazili skruchę i zadeklarowali, że w przyszłości nigdy już nie będą uciekać się do takich metod wychowawczych – zaznacza nasz rozmówca.
Prokuratura uzyskała też opinię szkoły, do której uczęszczają córki. Z opinii wynika, że dzieci nie są zaniedbane, a ojciec i jego konkubina interesują się ich wynikami w nauce.
Sąd ograniczył ojcu władzę rodzicielską
Sąd, umarzając warunkowo postępowanie, ograniczył ojcu władzę rodzicielską. - Wykonywanie tej władzy ma być nadzorowane przez kuratora. Jeśli ten ostatni tak zdecyduje, dzieci nie będą już przebywały w rodzinie zastępczej – mówi prokurator.
.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24