Jedna z firm holowniczych dostała zlecenie odstawienia na teren sąsiedniego województwa popsutego busa, który stał w Dubinach pod Hajnówką (Podlaskie). Kiedy pracownicy przyjechali na miejsce, nie zastali tam zleceniodawcy. W przestrzeni ładunkowej znaleźli za to siedmiu migrantów.
Zlecenie zostało przyjęte przez jedną z firm holowniczych w niedzielę (7 listopada) wieczorem. Chodziło o odstawienie na teren województwa mazowieckiego popsutego busa, stojącego w miejscowości pod podlaską Hajnówką.
Na miejscu pracownicy przedsiębiorstwa zastali volkswagena, z którego wyciekały płyny eksploatacyjne. Nigdzie nie było jednak zlecającego. Gdy otworzyli drzwi pojazdu, okazało się, że w przestrzeni ładunkowej przebywa siedmiu mężczyzn.
Tłumaczyli, że sami weszli do busa i nie wiedzą, kto jest jego właścicielem
Wezwani na miejsce policjanci ustalili, że mężczyźni z busa to obywatele Iraku, którzy w nielegalny sposób przedostali się na teren Polski.
- Tłumaczyli, że sami weszli do stojącego na parkingu samochodu i nie wiedzą, kto jest jego właścicielem. Zostali przekazani funkcjonariuszom Straży Granicznej – mówi podinspektor Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiej policji.
Volkswagen został odholowany, jednak nie na teren województwa mazowieckiego, a na parking strzeżony.
- Teraz policjanci wyjaśniają szczegółowe okoliczności tego nietypowego zlecenia – zaznacza podinsp. Krupa.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Hajnówka