W wyborach do rady miasta Białystok wystawili pięcioro prawosławnym kandydatów – po jednym w każdym okręgu. Sześć lat temu mandat otrzymali wszyscy startujący, tym razem udało się to tylko dwóm. W sejmiku jest jeszcze gorzej.
- Jeśli chodzi o radę miasta, to na pewno nie można nazwać tego porażką. To umiarkowany sukces - minimum, na które liczyliśmy – mówi Jarosław Werdoni, przewodniczący Forum Mniejszości Podlasia.
Forum zostało powołane w 1998 roku przez ówczesnego arcybiskupa białostocko-gdańskiego Sawę (wyłoniło się z działającej przy nim radzie społeczno-ekonomicznej), który niedługo później został prawosławnym metropolitą warszawskim i całej Polski. W 2018 roku przedstawiciele FMP dostali trzecie miejsca na listach KO w każdym z pięciu okręgów w wyborach do rady miasta Białystok. Tak było i w ostatnich wyborach.
Dwie osoby wywalczyły mandaty do rady miasta
O ile sześć lat temu forum odniosło ogromny sukces, bo każdy z kandydatów dostał się do rady, obecnie udało się to jedynie Ewie Tokajuk oraz Annie Leonowicz. Panie debiutują w samorządzie. Pierwsza jest ekonomistką z Wydziału Inżynierii Zarządzania Politechniki Białostockiej, druga - współtwórczynią organizacji OrthNet, zajmującej się obsługą administracyjną i techniczną serwisów www.cerkiew.pl oraz www.orthphoto.net.
Obie uzyskały trzecie wyniki na swoich listach. Pozostali kandydaci FMP nawet nie otarli się o mandat. Działający w branży IT Mikołaj Wojciuk wywalczył czwarty wynik wśród siedmiu kandydatów KO.
Kiepsko poszło też reprezentującym środowiska białoruskie – dr. Tomaszowi Gierasimiukowi (emerytowany strażak, były zastępca komendanta miejskiego straży pożarnej w Białymstoku, przewodniczący Stowarzyszenie na rzecz Dzieci i Młodzieży Uczących się Języka Białoruskiego "AB-BA") i prawnikowi Markowi Kułakowskiemu, zastępcy Gierasimiuka we wspomnianym stowarzyszeniu.
Gierasimiuk był szósty wśród siedmiu, a Kułakowski - szósty wśród dziewięciu kandydatów KO.
Teraz startowali z Trzeciej Drogi
Panowie - tak samo jak panie, które dostały się do rady miasta - są samorządowymi debiutantami. Natomiast wśród pięciu osób, które były beneficjentami sukcesu z 2018 roku, tylko dwie wystartowały ponownie. A i to nie w barwach FRM, ale Trzeciej Drogi.
Tomasz Kalinowski był "jedynką" w okręgu numer pięć. Nie dostał się do rady. Wyprzedziła go startująca z tej samej listy w tym samym okręgu Joanna Misiuk, której udało się wywalczyć mandat.
Drogi obojga rozeszły się z Forum Mniejszości Podlasia jeszcze w poprzedniej kadencji. Kalinowskiego w listopadzie 2020 roku, kiedy opuścił klub KO i stał się radnym niezależnym, by w marcu 2021 roku zostać radnym Polski 2050. A Misiuk w styczniu 2022 roku, kiedy - jako przewodnicząca komisji edukacji w radzie miasta - poparła łączenie Przedszkola Samorządowego nr 14 ze Szkołą Podstawową nr 4 i stworzenie z nich jednego zespołu szkolno-przedszkolnego (w obu placówkach dzieci uczą się języka białoruskiego – przyp. red.), czemu ostro sprzeciwiło się forum.
Będą rozmawiać o powołaniu ich przedstawiciela na wiceprezydenta
Na drugim miejscu jest PiS z 12 mandatami. Podium zamyka Trzecia Droga, która ma dwójkę radnych. Oznacza to, że prezydent Tadeusz Truskolaski (wygrał w pierwszej turze) nawet bez poparcia dwóch przedstawicielek Forum Mniejszości Podlasia (przy założeniu, że poprze go Trzecia Droga) będzie miał 14-osobową większość w radzie miasta. Czy oznacza to, że w tej kadencji (w przeciwieństwie do poprzedniej) nie powoła przedstawiciela FMP na wiceprezydenta?
- Miejmy nadzieję, że powoła. Na pewno podejmiemy rozmowy z prezydentem na ten temat i zaproponujemy kandydata. Decyzja należy do prezydenta – mówi Jarosław Werdoni.
Tadeusz Truskolaski twierdzi, że na razie za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje. – Niemniej będziemy rozmawiać na temat dobrej współpracy z tym środowiskiem – zaznacza.
Klęska Marka Masalskiego i Sławomira Nazaruka
O ile w radzie miasta można mówić o umiarkowanym sukcesie, to porażką zakończyły się dla FMP wybory do sejmiku. Przynajmniej jeśli chodzi o okręg białostocki. Wystawiony przez forum Marek Masalski (wieloletni dyrektor Prawosławnego Ośrodka Miłosierdzia Diecezji Białostocko-Gdańskiej "Eleos"), który startował z listy KO - przy dobrym wyniku wynoszącym 4503 głosów - jedynie otarł się o mandat. Wywalczył czwarty wynik wśród dziewięciu kandydatów KO. Karol Pilecki, który był przed nim i dostał się do sejmiku, miał 5834 głosów.
Być może Masalski uzyskałby lepszy wynik, gdyby nie to, że do sejmiku z tego okręgu startował inny członek FMP (choć bez poparcia forum) – doświadczony samorządowiec Sławomir Nazaruk, który był "trójką" na liście PiS. Zdobył 1890 głosów, uzyskując jedynie szósty wynik wśród dziewięciu kandydatów PiS, co nie dało mu szans na uzyskanie mandatu. W poprzednich wyborach Nazaruk (miał wtedy poparcie FMP) z powodzeniem startował z list KO. W lipcu 2020 roku został jednak usunięty z klubu KO za udzieleniem PiS-owskiemu zarządowi województwa wotum zaufania i absolutorium. Od tego czasu był radnym niezależnym.
- Z jednej strony pokazuje to, że przedstawiciel środowiska prawosławnego nie znajduje uznania wyborców, jeśli startuje z list PiS, a z drugiej że jeśli startuje dwóch kandydatów tego środowiska z różnych list, to głosy się rozkładają i trudno jest wywalczyć mandat nawet jednemu – mówi Jarosław Werdoni.
Jeden przedstawiciel w sejmiku, żadnego w powiecie białostockim
Dodaje jednak, że przedstawicielowi forum udało się wywalczyć mandat do sejmiku w okręgu numer cztery, obejmującym m.in. Bielsk Podlaski i Hajnówkę.
– To Igor Łukaszuk, dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego z Dodatkową Nauką Języka Białoruskiego w Hajnówce, który kandydował z list KO. Mandatu nie udało się natomiast wywalczyć leśnikowi Łukaszowi Biryckiemu, który startował z naszym poparciem do rady powiatu białostockiego – zaznacza Werdoni.
Dodaje, że FMP nie pozostaje nam nic innego niż pracować nad tym, aby w kolejnych wyborach było lepiej.
- Koniec jednych wyborów oznacza początek pracy nad wynikiem w kolejnych - podkreśla.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Forum Mniejszości Podlasia