W Białymstoku upamiętniono około 1,2 tysiąca żydowskich dzieci, które - zanim trafiły do getta w czeskiej Terezinie – były przez kilka dni sierpnia 1943 roku przetrzymywane w kamienicy przy ulicy Fabrycznej 10. Miały być wymienione na niemieckich jeńców więzionych przez Brytyjczyków. Nic z tego jednak nie wyszło, dzieci zginęły w komorach gazowych w Auschwitz.
Na ścianie XIX-wiecznej kamienicy przy ulicy Fabrycznej 10 w Białymstoku odsłonięta została tablica upamiętniająca dzieci z getta, które przez kilka dni w sierpniu 1943 roku były tam przetrzymywane przez Niemców.
W budynku mieści się obecnie Zespół Szkół Społecznych Fundacji Edukacji "Fabryczna 10". Młodzież przygotowała krótki program artystyczny. Przy odsłoniętej tablicy zapłonęły znicze.
Trafiły do getta w Terezinie, a później do Auschwitz
Umieszczony na tablicy napis głosi, że w tym budynku w dniach 17-20 sierpnia 1943 roku niemieccy okupanci umieścili około 1,2 tys. dzieci z białostockiego getta, które następnie - wraz z opiekunami - zostały wysłane do getta w Terezinie w obecnych Czechach. Stamtąd trafiły do nazistowskiego obozu w Auschwitz, gdzie 7 października 1943 roku zostały zgładzone.
- Teraz słychać tu szmer rozmów, śmiech młodych ludzi, odgłosy otwieranych i zamykanych drzwi. Kiedyś było inaczej. Budynek, przed którym stoimy, stał się świadkiem historii w jej najmroczniejszym wymiarze. Spotykamy się, bo chcemy pamiętać o wojnie, białostockim getcie i dzieciach przetrzymywanych tu w 1943 roku - mówiła dyrektor zespołu szkół Marta Białobrzeska.
W przyszłym roku przypada 80. rocznica powstania w białostockim getcie
Zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki podkreślił zaś, że nie da się budować przyszłości bez pamięci o przeszłości. Przypomniał znaczenie społeczności żydowskiej w mieście przed laty.
- Musimy o nich pamiętać, bo bez nich Białystok byłby zupełnie inny, bo to oni tworzyli koloryt tego miasta, które przez dziesiątki lat było miastem wielu kultur, religii, wyznań. Do czego my, jako władze Białegostoku, staramy się obecnie odwoływać - mówił.
Dodał, że w przyszłym roku przypada 80. rocznica powstania w białostockim getcie. Zapewnił, że władze chcą to wydarzenie szczególnie upamiętnić.
Rozeszły się plotki, że dzieci mogą uniknąć zagłady i czeka je lepsza przyszłość
Jak natomiast tłumaczy Anna Buchowska, nauczycielka w I LO w Białymstoku oraz autorka artykułu opisującego historię zagłady dzieci z getta, zostały one zgromadzone w kamienicy przy ulicy Fabrycznej podczas akcji likwidacji getta.
Jako że rozeszły się plotki, iż dzieci te mogą uniknąć zagłady i czeka je lepsza przyszłość, część rodziców prosiła więc hitlerowców, aby je zabrali.
- Niektórzy liczyli, że uda im się dzieci uratować w taki sposób. Były też inne sceny, gdy zabierano je siłą – mówi.
Rozmowy zakończyły się fiaskiem
Niemcy podjęli negocjacje z zachodnimi aliantami na temat przetransportowania całej grupy do Palestyny i wymiany na obywateli niemieckich więzionych przez Brytyjczyków. Rozmowy zakończyły się jednak fiaskiem.
5 października 1943 roku grupę niemal 2 tys. dzieci (nie tylko z białostockiego getta) oraz 53 opiekunów wysłano do obozu Auschwitz. Dwa dni później, tuż po przybyciu na miejsce, wszyscy zginęli w komorach gazowych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Jakowiak/ UM Białystok