Dwanaście małych kaczek wskoczyło do fontanny na dziedzińcu przed barokowym pałacem. Nie mogły same wyjść, potrzebna była interwencja strażników miejskich.
- Dla ich mamy wydostanie się z tego zbiornika było błahostką. Dla maluchów pokonanie kilkunastocentymetrowej ściany było poza ich możliwościami – mówi Marcin Tomkiel, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Uczelnia mieści się w pałacu Branickich. We wtorek (15 czerwca) do jednej z fontann zlokalizowanych na pałacowym dziedzińcu wskoczyło, idąc za swoją mamą, dwanaście kaczuszek. – Mama chodziła wokół zbiornika i nie mogła im pomóc. Wezwaliśmy na pomoc straż miejską – opowiada Tomkiel.
"Obyło się bez mandatów i pouczenia"
Patrol początkowo próbował "przekupić" kaczuszki okruszkami z kanapek, co nie przyniosło jednak skutku. Strażnicy weszli więc do fontanny i wyłapali małe.
- Po wszystkim rodzinka kaczek poszła gęsiego w kierunku pałacowych ogrodów. Obyło się bez mandatów i pouczenia – uśmiecha się nasz rozmówca.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Medyk Białostocki