Żełuczka izidiowa, wielosił błękitny, czy starodub łąkowy. Ekstrakty z tych roślin mają pomóc w leczeniu raka szyjki macicy, czarnej febry i malarii. Profesor Politechniki Białostockiej Grażyna Łaska uzyskała właśnie patenty na ich medyczne zastosowanie.
- Podczas gdy lek przeciwnowotworowy na 100 komórek raka szyjki macicy hamuje rozwój ośmiu procent komórek raka, to ekstrakt z plechy żełuczki izidiowej hamuje rozwój 96 procent takich komórek – mówi dr hab. Grażyna Łaska, profesor Politechniki Białostockiej z Wydziału Budownictwa i Nauk o Środowisku.
Uzyskała właśnie patenty na medyczne zastosowanie ekstraktów z trzech roślin. Oprócz wspomnianej żełuczki izidiowej, również z wielosiłu błękitnego oraz staroduba łąkowego. O ile dwie ostatnie rośliny są rzadkie i objęte w Polsce ochroną, to żełuczka izydiowa jest porostem występującym powszechnie.
Testy potwierdzają, że ekstrakt nie jest szkodliwy dla zdrowych komórek
- Badania nad ekstraktami tej rośliny wykazały szereg obiecujących aktywności. Naukowcy na Uniwersytecie w Mississippi (National Center for Natural Products Research, gdzie prof. Łaska prowadziła badania podczas staży naukowych – przyp. red.) po raz pierwszy spotkali się z tak silnie pozytywnie oddziałującym ekstraktem roślinnym – opowiada prof. Łaska. Dodaje, że testy cytotoksyczne potwierdzają ponadto brak szkodliwości ekstraktu na zdrowe komórki organizmu. - To odkrycie bardzo istotnie daje nadzieję na komercjalizację i wdrożenie naturalnych związków w leczeniu chorób nowotworowych – zaznacza prof. Łaska.
Pomoże pokonać czarną febrę
Poza tym ekstrakt z plech żełuczki wykazuje również wysoką aktywność biologiczną wobec komórek pierwotniaka Leishmania donovani, który wywołuje tzw. leiszmaniozę trzewną, zwaną również czarną febrą. To wyniszczająca choroba pasożytnicza, w 90 procent przypadków występująca wśród ubogich i słabo odżywionych mieszkańców Nepalu, Bangladeszu, Brazylii i Sudanu.
- Wprowadzenie suplementu, który ochroni przed leiszmaniozą trzewną, byłoby przełomem na międzynarodowym rynku farmaceutycznym. Badania żełuczki izydiowej prowadziłam wspólnie z doktor Sylwią Kiercul, obecnie adiunktem w Zakładzie Biologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, wcześniej doktorantką dyscypliny inżynieria środowiska na Wydziale Budownictwa i Nauk o Środowisku – zaznacza nasza rozmówczyni.
Hamuje rozwój bakterii wywołującej sepsę
Kolejną rośliną, która może być wykorzystana w medycynie, jest wielosił błękitny. Podczas testów biologicznych wykazał on wysoką aktywność przeciwbakteryjną wobec pałeczki okrężnicy Escherichia coli. To bakteria, która wchodzi w skład fizjologicznej flory bakteryjnej jelita grubego człowieka oraz innych zwierząt stałocieplnych.
- W określonych warunkach wykazuje ona chorobotwórczość dla człowieka, wywołując głównie schorzenia układu pokarmowego i moczowego, zapalenia opon mózgowych u noworodków, zakażenia pooperacyjne i szpitalne zapalenie płuc. Rozwój bakterii Escherichia coli powoduje ciężkie zapalenie otrzewnej, której powikłany przebieg wywołuje sepsę i wstrząs endotoksyczny. Ekstrakt z wielosiłu błękitnego skutecznie hamuje rozwój kilku szczepów bakterii, w tym właśnie Escherichia coli – zaznacza prof. Łaska.
Przeciwmalaryczny ekstrakt z staroduba łąkowego
Ostatnie opatentowane przez nią odkrycie dotyczy staroduba łąkowego. Ekstrakt metanolowy z tej rośliny wykazał wysoką aktywność biologiczną wobec pierwotniaka Plasmodium falciparum, atakującego ludzi.
- To najbardziej śmiercionośny w swoim gatunku pierwotniak, wywołujący najgroźniejszą postać choroby zwaną malarią falciparum i powodujący około miliona zgonów rocznie. Rozwój Plasmodium falciparum w krwi człowieka wiąże się również z rozwojem raka krwi - chłoniaka Burkitta - i jest klasyfikowane jako stadium rakotwórcze z grupy 2A. Zgłoszony wynalazek jest bardzo istotny w leczeniu malarii u ludzi, z możliwością jego zastosowania do produkcji nowych leków przeciwmalarycznych. Ekstrakt z staroduba zahamował, w warunkach laboratoryjnych, wzrost 41 procent szczepu tego groźnego pierwotniaka – opowiada profesor.
Suplementy diety, produkty farmaceutyczne, leki
Teraz opatentowane rozwiązania czekają na badania przedkliniczne. Profesor Łaska ocenia, że mogłyby być one zakończone jeszcze w tym roku, przy minimalnym zaangażowaniu i współpracy innych podmiotów zewnętrznych.
- Gdyby pozytywne wyniki badań biologicznych przeprowadzane w warunkach laboratoryjnych, poza organizmem, mogły być obecnie sprawdzone w badaniach przedklinicznych, z sukcesem moglibyśmy doprowadzić do powstania nowych suplementów diety, produktów farmaceutycznych lub konkretnych leków – podsumowuje autorka odkryć.
Materiały z podlaskich Korycin
Badania nad właściwościami leczniczymi ekstraktów prowadziła w Polsce i w Stanach Zjednoczonych podczas staży naukowych we wspomnianym na wstępie National Center for Natural Products Research na Uniwersytecie w Mississippi. Materiały do badań pobierane były m.in. z hodowli Podlaskiego Ogrodu Ziołowego "Ziołowy Zakątek" w Korycinach.
Na uzyskanie patentów prof. Łaska czekała od trzech do sześciu lat.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Politechnika Białostocka