W sobotę przez Białystok przeszedł III Marsz Równości. Jego uczestnicy domagali się między innymi prawa do zawierania małżeństw jednopłciowych i prawa do aborcji. Jak poinformowała policja, w zgromadzeniu udział wzięło około 700 osób.
Wydarzenie zostało zorganizowane przez Stowarzyszenie Tęczowy Białystok. O godzinie 14 uczestnicy zgromadzili się w parku im. J. Dziekońskiej i wysłuchali przemówień. Wspomniana została między innymi niedawno zmarła aktywistka Joanna Głuszek. Nie zostały przewidziane przemówienia polityków i kandydatów do Sejmu i Senatu.
Następnie maszerujący ruszyli ulicami miasta.
Przed godziną 15 podlaska policja poinformowała reportera TVN24, że w zgromadzeniu - według policyjnych szacunków - bierze udział około 500 osób.
Po zakończeniu wydarzenia rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa poinformował, że "wszystkie zgromadzenia (...) odbyły się bez zakłóceń". Z najnowszych danych policji - przekazanych przed godziną 17 - wynika, że w III Marszu Równości wzięło udział około 700 osób. Do zabezpieczenia wszystkich wydarzeń odbywających się w Białymstoku oddelegowano ponad 500 funkcjonariuszy.
Uczestnicy marszu mieli przy sobie tęczowe flagi i parasole, pojawiły się hasła "Kocham, wspieram, akceptuję" i "Jesteś moim dzieckiem, nie ideologią".
Ze względów bezpieczeństwa inicjatorzy marszu radzili uczestnikom, by na marsz docierali i opuszczali go w grupach oraz zaopatrzyli się w torby i plecaki do ukrycia tęczowych atrybutów przed i po wydarzeniu.
Po I Marszu Równości w Białymstoku w 2019 roku doszło do pobić uczestników. W związku z tymi zdarzeniami czterej mężczyźni zostali skazani na kary od dziewięciu miesięcy do roku więzienia w zawieszeniu.
Czytaj też: Blokował Marsz Równości, rzucał kostką brukową w policjantów. Białostocki sąd wydał wyrok
"Chcielibyśmy zwrócić uwagę uczestników by w miarę możliwości maksymalnie zadbali o własne bezpieczeństwo. Pamiętajcie o wodzie do picia, wygodnym ubraniu dopasowanym do warunków pogodowych, plecaku lub torbie do ukrycia wszelkich tęczowych emblematów w drodze na marsz i z marszu. Warto dogadać się ze znajomymi, żeby iść do punktu zbiórki oraz wracać do domów w grupach" - podkreślali organizatorzy marszu w komunikacie. Do białostockiego urzędu miasta zostały zgłoszone dwa stacjonarne kontrzgromadzenia.
Małżeństwa, prawo do rodziny, przerywanie ciąży
Cele marszu są zgodne z postulatami innych tego rodzaju wystąpień w Polsce. Wydarzenie jest okazją do poczucia więzi z innymi członkami społeczności LGBT+ i sojusznikami, jednak nie tylko.
"Maszerując pokazujemy, że jest nas dużo i patrzymy władzy na ręce. Władzy, która udaje, że nas nie dostrzega i zapomina o poszanowaniu podstawowych praw człowieka, takich jak: prawo do zawarcia związku małżeńskiego bez względu na to czy 'przed ołtarzem' stanie kobieta i mężczyzna czy dwóch mężczyzn, prawo do bycia legalną rodziną, nawet gdy ta rodzina to np. dziecko i dwie mamy, prawo do antykoncepcji, prawo do przerwania własnej ciąży i wielu, wielu innych" - czytamy w komunikacie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24