W tym mieście od lat nie ma hali. Teraz pojawiły się pomysły na budowę dwóch

Tak ma wyglądać hala, którą chce budować miasto
Białystok. Politechnika Białostocka ma na razie wstępną koncepcję wyglądu planowanej hali widowiskowo-sportowej
Źródło: Politechnika Białostocka

Białystok jako jedyne miasto wojewódzkie nie ma hali widowiskowo-sportowej. Choć jest już decyzja środowiskowa, samorząd wciąż nie posiada pozwolenia na budowę. Tymczasem tuż przed wyborami ministerstwo sportu poinformowało, że zamierza dofinansować budowę hali, którą planuje wznieść na swoim terenie Politechnika Białostocka. Choć prezydent miasta uważa to za "przedwyborczą propagandę", władze uczelni liczą na rządowe wsparcie oraz na to, że inwestycję wesprze również samorząd.

O tym, że w Białymstoku powinna powstać hala widowiskowo-sportowa mówi się co najmniej od 2006 roku, kiedy to - kandydujący po raz pierwszy na to stanowisko - prezydent Tadeusz Truskolaski obiecał realizację tej inwestycji w kampanii wyborczej.

Nie powstała jednak do dzisiaj. Niemniej procedury wciąż są w toku. Bardzo ważnym krokiem było rozstrzygnięcie w grudniu 2012 roku konkursu architektonicznego na opracowanie koncepcji. Zwycięska firma przygotowała też dokumentację projektową. Choć miasto uzyskało decyzję środowiskową, na realizację inwestycji nie wystarczyło pieniędzy. Trzeba było je przeznaczyć na dokończenie – wznoszonego w tym czasie - stadionu miejskiego.

Tak ma wyglądać hala, którą chce budować miasto
Tak ma wyglądać hala, którą chce budować miasto
Źródło: UM w Białymstoku

Miasto musiało dwa razy starać się o decyzję środowiskową

Później na drodze stanęły procedury. W 2018 roku wojewoda podlaski uchylił pozwolenie na budowę hali, stwierdzając, że posiadana przez miasto decyzja środowiskowa straciła ważność, bo wniosek o pozwolenie na budowę wpłynął po sześciu latach od dnia, w którym decyzja środowiskowa stała się ostateczna.

Władze Białegostoku odwołały się od decyzji wojewody do sądu, ale przegrały. Trzeba więc było jeszcze raz starać się o decyzję środowiskową. Ta została wydana w 2019 roku, jednak odwołał się od niej Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, który obok miejsca gdzie ma powstać hala (okolice ul. Ciołkowskiego) posiada stację pomiarową. A hala w bezpośrednim sąsiedztwie stacji może, zdaniem meteorologów, zakłócić wyniki pomiarów.

Do tej pory miasto wydało na halę około 3,69 mln zł

Jak informuje nas Eliza Bilewicz-Roszkowska z departamentu komunikacji społecznej w białostockim magistracie, obecnie realizowane są postanowienia porozumienia zawartego z instytutem w sprawie przeniesienia stacji pomiarowej i utworzenia stref ochronnych ogródka meteorologicznego.

Wstępna koncepcja wyglądu hali planowanej przez politechnikę
Wstępna koncepcja wyglądu hali planowanej przez politechnikę
Źródło: Politechnika Białostocka

"Realizacja tego porozumienia umożliwi uzyskanie pozwolenia na budowę hali" – pisze urzędniczka.

Dodaje, że do tej pory miasto wydało na inwestycję około 3,69 mln zł - m.in. na opracowanie dokumentacji projektowej hali, uzyskanie nowej decyzji środowiskowej, inwentaryzację zieleni i opłatę naliczoną w decyzji zezwalającej na usuniecie drzew na części działki wyznaczonej pod ogródek meteorologiczny.

Hala na 6,4 tys. osóba na widowni

"W związku z inflacją i zmienną sytuacją na rynku robót budowlanych trudno jest jednoznacznie przedstawić koszt wykonania hali, której budowa może rozpocząć się dopiero po zakończeniu wszelkich formalnych procedur" – zaznacza Bilewicz-Roszkowska.

Hala ma pomieścić ok. 6,4 tysiąca osób na widowni. Zgodnie z zapowiedziami władz miasta, zostanie przystosowana do przeprowadzania rozgrywek spełniających wymagania krajowych i międzynarodowych związków oraz federacji sportowych w różnych dyscyplinach, m.in. koszykówce, siatkówce, piłce ręcznej i futsalu. W obiekcie możliwe będzie również organizowanie widowisk estradowych, targów turystycznych, koncertów, pokazów czy też wystaw.

Uczelnia chce budować halę na pięć tysięcy osób na widowni

Hala, którą chce wznieść uczelnia ma pomieścić pięć tysięcy osób na widowni
Hala, którą chce wznieść uczelnia ma pomieścić pięć tysięcy osób na widowni
Źródło: Politechnika Białostocka

Podobne plany - tyle że budowę nieco mniejszej hali, bo mieszczącej pięć tysięcy osób na widowni – ma też Politechnika Białostocka.

Tydzień przed wyborami parlamentarnymi, startujący z podlaskiej listy PiS do Sejmu minister aktywów państwowych Jacek Sasin poinformował na platformie X (dawnym Twitterze), że budowa hali zostanie dofinansowana przez ministerstwo sportu i turystyki w ramach tegorocznej edycji programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu. Natomiast wysokość dofinansowania to ponad 105 mln zł. Symboliczny czek na taką właśnie kwotę był prezentowany podczas konferencji prasowej na Politechnice Białostockiej, w której poza władzami uczelni, wziął udział m.in. marszałek województwa Artur Kosicki, wiceminister Cyfryzacji Adam Andruszkiewicz czy też senator PiS Mariusz Gromko.

Tadeusz Truskolaski: papierowy czek nic jeszcze nie znaczy

Pytany o to prezydent Tadeusz Truskolaski mówi o ministerialnej dotacji jako "przedwyborczej propagandzie" i wątpi, aby politechnika mogła ostatecznie skorzystać z tych pieniędzy.

– Proces uzyskania decyzji środowiskowej jest długotrwały, później trzeba uzyskać pozwolenie na budowę. Same procedury mogą trwać ponad dwa lata, a budżet ministerstwa sportu jest jednoroczny, a nie wieloletni. Ten papierowy czek przywieziony kilka dni przed wyborami nic jeszcze nie znaczy – twierdzi, dodając, że jeśli chodzi o halę, którą zamierza zbudować miasto, w planach nic się nie zmieniło.

Uczelnia liczy, że niedługo podpisze umowę z ministerstwem

Wojciech Konopacki, Kanclerz Politechniki Białostockiej, mówi nam, że uczelnia jest apolityczna, a skoro była możliwość uzyskania dofinansowania do budowy obiektu sportowego to władze uznały, że warto wnioskować o dotację.

ZOBACZ TEŻ: Nie będą musieli jeździć 300 kilometrów, żeby obejrzeć swój zespół w roli gospodarzy. Spór zakończony

- Na razie nie podpisaliśmy jeszcze umowy z ministerstwem. Liczymy, że nastąpi to w najbliższym czasie – zaznacza.

Kanclerz: myślę, że nowy rząd nie zmieni planów poprzedniego

Uważa, że skoro dofinansowanie pochodzi z programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu, budowa hali powinna być przez ministerstwo traktowana priorytetowo.

Kanclerz Wojciech Konopacki liczy na współpracę z miastem
Kanclerz Wojciech Konopacki liczy na współpracę z miastem
Źródło: Dariusz Piekut/ Politechnika Białostocka

- Myślę, że również nowy rząd nie zmieni planów poprzedniego i będzie chciał wesprzeć inwestycję. Białystok jako jedyne miasto wojewódzkie nie ma bowiem tego typu obiektu – podkreśla kanclerz.

Pomysł na współpracę z miastem

Choć przed uczelnia jeszcze mnóstwo formalności, a na razie nie ma jeszcze szczegółowych kosztorysów, to orientacyjny koszt budowy hali wynosi 180 mln zł. Inwestycja miałaby być gotowa na przełomie 2026 i 2027 roku.

- Z ust marszałka województwa padła deklaracja, że samorząd województwa będzie partycypował w kosztach budowy. Mam nadzieję, że również prezydent Białegostoku wyrazi taką wolę. Jesteśmy otwarci na współpracę z miastem. Hala nie służyłaby przecież tylko uczelni. Jest też kwestią wtórną, czy powstałaby przy politechnice czy też tam gdzie chce ją budować miasto. Najważniejsze, aby powstała – podkreśla Konopacki.

ZOBACZ TEŻ: Piłkarz z Nigerii pojechał na mecz w pobliżu granicy, na boisko nie wyszedł. Zatrzymała go straż graniczna 

Podobnie uważa radny miejski z klubu PiS Sebastian Putra, który od lat zabiega o budowę hali.

– Zawsze warto rozmawiać. Miasto we współpracy z uczelnią mogłoby zbudować dużą halę, w której odbywałyby się rozgrywki na najwyższym poziomie czy też różnego rodzaju targi. Natomiast samorząd we własnym zakresie mógłby zbudować nieco mniejszą halę – na dwa tysiące osób na widowni. Na co dzień mogłoby z niej korzystać białostockie kluby sportowe – np. koszykarskie Żubry Białystok czy też siatkarski BAS Białystok. Wiadomo że taniej jest wynająć mniejszą halę niż większą – mówi.

Ministerstwo sportu twierdzi, że ma zabezpieczone pieniądze

Natomiast jeśli chodzi o halę, którą chce budować politechnika biuro prasowe ministerstwa sportu odpisało nam, że podpisanie umowy będzie możliwe po tym, jak zakończy się ocena wniosku złożonego przez uczelnię. Natomiast ocena ta "finalnie potwierdzi wysokość przyznanego dofinansowania i zakres rzeczowy planowanej do realizacji inwestycji".

Ministerstwo zapewnia też, że ma zabezpieczone pieniądze na realizację wszystkich zadań, które znalazły się jako rekomendowane do wsparcia w ramach rozstrzygnięcia programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu.

"Co do zasady Ministerstwo Sportu i Turystyki dofinansowuje te inwestycje, które mają się dopiero rozpocząć. Zawarcie umowy o dofinansowanie nie wiąże się nigdy z bezpośrednim przekazaniem środków na realizowane zamierzenia inwestycyjne - zgodnie z zapisami programu środki są uruchamiane na podstawie przedkładanych przez beneficjentów faktur lub rachunków za zrealizowane roboty budowlane, zgodnie z harmonogramem realizacji zadania, będącym załącznikiem do umowy dotacyjnej" – czytamy w informacji przesłanej nam przez ministerstwo.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: