SOR to nie przychodnia, NFZ apeluje

Zaatakował dyżurującego lekarza i uciekł ze szpitala
Większość pacjentów na SOR-ach w ogóle nie powinna tam trafić. Lekarze apelują
Źródło: Marta Balukiewicz/Fakty po Południu TVN24
Według danych Małopolskiego Oddziału NFZ, aż dwóch na trzech pacjentów, którzy trafili na SOR-y w województwie małopolskim w pierwszej połowie tego roku, to pacjenci, którzy powinny zgłosić się po pomoc do lekarza rodzinnego. Zatem tylko jedna trzecia pacjentów na SOR-ach to byli ci, których życie było zagrożone.

Lekarze apelują, aby z sytuacjami, które tego nie wymagają, nie przychodzić na Szpitalny Oddział Ratunkowy. - SOR służy ratowaniu życia. To miejsce, w którym często toczy się walka na granicy życia i śmierci, by pomóc pacjentowi. Powinny tam trafiać tylko te osoby, których stan zdrowia jest bardzo poważnie zagrożony, których życie jest zagrożone, między innymi osoby po wypadkach, z wielonarządowymi urazami, osoby z niewydolnością krążeniową albo oddechową, osoby z udarami i zawałami. Te osoby zawsze będą traktowane priorytetowo na oddziałach SOR. Zgłaszając się na SOR, nie liczy się godzina, kiedy znajdziemy się na oddziale, ale to, jaki jest nasz stan zdrowia, z jakimi dolegliwościami zgłosiliśmy się do SOR-u - tłumaczy Aleksandra Kwiecień z Małopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

Agresywny pacjent zdemolował SOR w Wejherowie. Sprawa trafiła do prokuratury
Źródło: TVN24

A zdarzają się osoby, które na SOR zgłaszają się po receptę, czasem na receptę po medyczną marihuanę, z objawami grypy, przeziębienia czy z kleszczem. - Było takich przypadków stosunkowo dużo, trudno je zliczyć, ale takie, które zdarzały się bardzo często i powodują niemałą frustrację, to na przykład pacjent, który zjawia się w środku nocy z przewlekłym bólem, który trwa od kilku miesięcy, i który postanowił się nagle przediagnozować, albo postanowił usunąć kleszcza, dlatego że odmówiono mu tej procedury w opiece zdrowotnej czy w przychodni. Nawet do 70-80 procent pacjentów, których tu przyjmujemy, w ogóle nie powinno się tu znaleźć. Są to pacjenci, którzy już wcześniej powinni zostać zaopiekowani, na przykład u lekarza pierwszego kontaktu, ambulatoryjnie - podała Katarzyna Opioła, lekarka w 5. Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką w Krakowie.

Gdzie zgłosić się z przeziębieniem na wyjeździe?

Jeżeli jesteśmy ubezpieczeni w ramach NFZ, możemy skorzystać z innego lekarza rodzinnego w innej miejscowości w ramach Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ). Możemy wówczas wybrać taką przychodnię dowolnie. Jeżeli mamy problemy zdrowotne w godzinach nocnych bądź w weekend, wtedy możemy zgłosić się do placówek, które świadczą nocną i świąteczną opiekę medyczną. Tam uzyskamy pomoc na przykład w przypadku grypy.

Informację, gdzie znajduje się najbliższa placówka świadcząca nocną i świąteczną opiekę zdrowotną, można uzyskać na bezpłatnej infolinii NFZ - telefon 800 190 590.

Według najnowszych badań Małopolskiego Oddziału NFZ na 272 tysięcy pacjentów, którzy w pierwszej połowie tego roku zgłosili się do oddziałów ratunkowych w województwie małopolskim, aż 194 tysięcy otrzymało niski priorytet przyjęcia. Oznacza to, że podczas obowiązkowego triażu aż 71 procent nie wymagało natychmiastowej interwencji medycznej.

- Takie osoby w przypadku SOR-u czekają na pierwszy kontakt z lekarzem od 120 do 240 minut. Co to dalej oznacza? Te osoby z powodzeniem mogłyby się zgłosić albo w ciągu dnia do swojego lekarza rodzinnego, albo po godzinie 18 w nocy czy też w weekendy do nocnej świątecznej opieki zdrowotnej - przekazuje Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka prasowa Małopolskiego Oddziału NFZ.

Jak wyliczył NFZ, aż 77 procent pacjentów na ostre dyżury dotarło samodzielnie. Pozostałe 23 procent pacjentów przywiozły karetki i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. To nie oznacza wcale, że pacjenci z najniższą kwalifikacją nie byli chorzy.

Czytaj także: