W zeszłym roku w lipcu zobaczyłem, że mam narośl w dole pleców i została z tego pobrana biopsja - mówi Michał Kunowski. Lekarze zdecydowali, że płaskonabłonkowy nowotwór trzeba naświetlać, rokowania ma też poprawić immunoterapia. Lek co trzy tygodnie przyjmuje w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie
- Immunoterpia to nie jest działanie bezpośrednio na nowotwór, ale to jest działanie na komórki naszego układu odpornościowego, po to, żeby stale zwalczały nowotwór – wyjaśnia prof. Piotr Rutkowski z Narodowego Instytutu Onkologii.
Teraz immunoterapia w przypadku nowotworu płaskonabłonkowego refundowana jest tylko wtedy, gdy u pacjenta nie da się przeprowadzić operacji lub gdy ma przerzuty.
Badanie: immunoterapia sprawdza się jako leczenie uzupełniające
Nowe międzynarodowe badanie, którego współautorem był także prof. Piotr Rutkowski, pokazuje, że ta forma leczenia ma uzasadnienie także w innych sytuacjach - jako leczenie uzupełniające.
Pacjenci do badania musieli być wybrani według szczegółowych kryteriów. - Najpierw musiała być operacja, potem musiała być radioterapia, a później podanie tego leku – wyjaśnia prof. Piotr Rutkowski. - Efekt końcowy przekroczył nasze oczekiwania. Podanie immunoterapii u takich pacjentów ponad trzykrotnie zmniejsza ryzyko nawrotu choroby lub zgonu – dodaje.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Immunoterapia. Przełom w walce z rakiem?
Rak płaskonabłonkowy skóry jest drugim co do częstości występowania nowotworem skóry. Ryzyko zwiększa opalanie się, szczególnie niebezpieczne są poparzenia słoneczne.
Dr Katarzyna Kisielewska z Narodowego Instytutu Onkologii podkreśla, że wpływ ma także "przewlekłe drażnienie skóry, uszkodzenia mechaniczne przewlekłe, działanie substancji chemicznych, także działanie leków, które się stosuje przy przeszczepach narządów, które mają działanie immunosupresyjne".
Zazwyczaj leczenie zaczyna się od wycięcia zmiany. - Niestety u części pacjentów nie jest ono możliwe ze względu na rozległość zmian lub na zasięg choroby. Możliwe są przerzuty odległe – mówi dr Katarzyna Kisielewska.
W badaniu opublikowanym w "New England Journal of Medicine" wzięło udział ponad 400 pacjentów, z czego kilku z Polski. Wszyscy mieli wysokie ryzyko nawrotu choroby. Jedna grupa otrzymywała immunoterapię, a druga placebo. Zdaniem profesora Piotra Rutkowskiego wyniki badania są tak dobre, że leczenie uzupełniające immunoterapią przy tym typie nowotworu powinno wejść do standardu.
- Zgodnie z polityką Ministerstwa Zdrowia najważniejsze jest w tej chwili leczenie radykalne, które nie doprowadza do tego, żeby pacjent był trwale leczony, albo tylko zaleczoną miał chorobę nowotworową, ale żeby był z niej wyleczony – mówi prof. Piotr Rutkowski.
Autorka/Autor: Anna Wilczyńska
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Delovely Pics/Shutterstock