Od początku września mieszkańcy Dolnego Śląska donosili o nietypowym zwierzęciu widzianym w lasach i na polach – jeżozwierzu. Po kilku tygodniach wędrówki jeżozwierz został zauważony, kiedy biegał po ulicy. Nagrał go jeden z kierowców. Został ostatecznie schwytany w Prusicach przez fundację "Dziki Patrol", która zapewniła mu bezpieczne miejsce.
- Jeżozwierz był widziany od początku września. Przemieszczał się. Był widziany w gminie Złotoryja, aż w końcu w Prusicach udało się go schwytać. Zareagowała pani radna gminy Złotoryja, która informowała mieszkańców. Udało się go zwabić do stodoły w jednym z gospodarstw. Złapaliśmy go, już jest bezpieczny - informuje tvn24.pl Jakub Matkowski, prezes fundacji "Dziki Patrol".
Tymczasowe schronienie dla jeżozwierza
Obecnie jeżozwierz przebywa w wolierze, gdzie będzie chroniony przed zimnem.
- Póki nie zapewnimy mu jakiegoś odpowiedniego miejsca, gdzie będzie mógł spokojnie sobie bytować wśród innych jeżozwierzy, zapewniamy mu wolierę, gdzie będzie mógł spokojnie spędzać ten czas, zabezpieczony przed zimnem. To już jest trzeci jeżozwierz, którego znaleźliśmy w ostatnich miesiącach na Dolnym Śląsku - dodaje.
Jeżozwierz nie jest rodzimym gatunkiem, dlatego jego obecność w Polsce budzi zdziwienie wśród specjalistów.
- W chłodnych warunkach jeszcze sobie radzi, zjadając żołędzie. Dłuższe, tygodniowe mrozy miałyby negatywne oddziaływanie na niego. One nie są odporne na odmrożenia. Samo futro, poszetek między kolcami uchroni je, ale stopy nie są przyzwyczajone i przystosowane do takich temperatur. Zimy mogą nie przetrwać - wyjaśnia Matkowski.
Skąd jeżozwierze w Polsce? Jak mówi Matkowski, zwierzęta te często trafiają do punktów agroturystycznych, ale ich spryt i naturalne instynkty sprawiają, że potrafią uciec.
- To są bardzo cwane zwierzęta, kopią doły i uciekają - wyjaśnia.
Autorka/Autor: Svitlana Kucherenko
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: FOPiT GOBI/ Tomasz Drzewiecki