|

Rząd idzie na dietę i zabiera nas ze sobą. Co czeka dzieci?

W szkolnych stołówkach ma zagościć dieta planetarna
W szkolnych stołówkach ma zagościć dieta planetarna
Źródło: Lech Muszyński/PAP
Nie chodzi już tylko o odchudzanie, lecz także o ratowanie planety. Od 1 września dzieci mają się uczyć o diecie planetarnej na lekcjach, a resort zdrowia chce, by dorośli stosowali ją w praktyce w szkolnych stołówkach i sklepikach. Czy dzięki temu zmienią się też nawyki żywieniowe dorosłych Polek i Polaków?Artykuł dostępny w subskrypcji
Dieta planetarna w szkołach:
  • Dieta planetarna ma pomóc nam walczyć z epidemią chorób dietozależnych, jak cukrzyca, i z globalnym kryzysem klimatycznym. Kluczową rolę mają odegrać tu polskie szkoły.
  • Alicja Baska, lekarka: - Promowanie diety planetarnej w edukacji to wręcz obowiązek, jeśli chcemy, by zdrowie dzieci i naszej planety szły ze sobą w parze.
  • Dr Katarzyna Wolnicka, specjalistka dietetyki: - System opieki zdrowotnej jest obciążony z powodu chorób dietozależnych. Ale nie tylko.
  • Paulina Górska, ekoedukatorka: - Temat mięsa w diecie i bardziej roślinnego żywienia to dzisiaj obszar dezinformacji.

Na pierwsze śniadanie orzechowa owsianka z jogurtem, na drugie razowe tosty z serem halloumi i szpinakiem. Na obiad faszerowana cukinia z fetą.

- Jak to tak bez zupy? - pytasz.

Spokojnie, to jeszcze nie koniec jedzenia. Na kolację dostaniesz sałatkę z soczewicą i jajkiem.

Dziś akurat nie będzie deseru, ale jego nieobecność nie jest przesądzona.

- Brakuje ci mięsa?

No tak. W naszej diecie będziemy je ograniczać.

Powyższe dania to nie moja kulinarna fantazja, a przykładowy jadłospis, który można znaleźć w sieci pod hasłem "dieta planetarna". 

Pierwsze słyszysz? Posłuchaj więc uważnie, bo to do niej będzie cię coraz częściej zachęcał rząd. A na pewno spróbuje namówić na nią twoje dziecko.

Po co ta dieta?

Czytaj także: