Wydobyty we wtorek pchacz, który zatonął na początku kwietnia, jest transportowany wzdłuż Odry. Opuścił już śluzę Opatowice. Dalej popłynie przez Bartoszowice, do byłej stoczni Zacisze.
- We wtorek przy pomocy lin, łańcuchów i trzech dwustutonowych dźwigów udało nam załadować statek na podstawiony ponton. Dzisiaj transportujemy już go po Odrze - mówi Ryszard Popek z OT Logistics, armatora statku.
Pchacz "Bizon" opuścił już śluzę Opatowice. Przez Bartoszowice płynie do byłej stoczni Zacisze. Tam zostanie przycumowany.
Nurt porwał statki
Do wypadku dwóch pchaczy i transportowanej przez nie barki doszło na początku kwietnia. Robotnicy pracowali przy remoncie Jazu Opatowickiego. Silny nurt rzeki porwał pchacze, które zerwały się z cum i przepłyneły przez jaz. Jeden z pchaczy, "Bizon" zaczął nabierać wody i tonąć. Po tym jak doszło do wycieku substancji ropopochodnej, strażacy musieli wypompować ze statku 3 tys. litrów oleju napędowego.
Zbyt wysoki stan wody
Z powodu silnego nurtu rzeki i wiosennych roztopów, pchacza nie można było do tej pory wydobyć z Odry. Pierwszą próbę podjęto 29 kwietnia. Wówczas, mimo kilkugodzinnej akcji, nie udało się podnieść zatopionej jednostki.
Autor: balu//kv / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław | Z.Pezalska