Polmos Bielsko-Biała do reklamy produkowanej przez siebie wódki wykorzystał zdjęcie śmiertelnie postrzelonego, podczas demonstracji "Solidarności" w Lubinie, Michała Adamowicza. Wykonała ją agencja Project z Torunia. "Solidarność" jest oburzona, a IPN wysyła producentowi linki z materiałami edukacyjnymi, "by ten się douczył". Ten zaś przeprasza za publikację i informuje, że zawiniła agencja reklamowa.
Słynne czarno-białe zdjęcie Krzysztofa Raczkowiaka pokazujące pięciu mężczyzn, którzy biegnąc niosą postrzelonego Michała Adamowicza pojawiło się na profilu producenta wódki na jednym z portali społecznościowych we wtorek. Pod zdjęciem widniał napis: Kac Vegas? Scenariusz pisany przez Żytnią. Obok osoba obsługująca internetowy profil dodała jeszcze opis "gdy wieczór kawalerski wymknie się spod kontroli. Wina Żytniej?". Całość w konwencji sugerującej, że niesiony mężczyzna jest pijany.
Internauci nie kryli oburzenia, zareagowali błyskawicznie. Wśród najdelikatniejszych komentarzy są m.in. "banda idiotów", "niewyobrażalne chamstwo i durnota".
Producent bije się w piersi
Producent marki Extra Żytnia wydał w środę oświadczenie, w którym przeprosił za publikację zdjęcia wszystkie osoby, które zostały tym dotknięte, a w szczególności autora fotografii. "Podobnie jak Państwo, jesteśmy głęboko wstrząśnięci i poruszeni publikacją wykorzystującą zdjęcia Pana Krzysztofa Raczkowiaka - napisał dyrektor zarządzający Mirosław Mazurowski.
Spółka wyjaśniła, że facebookowy profil był prowadzony przez toruńską agencję reklamową Project. Poinformowano, że umowa z nią została rozwiązana w trybie natychmiastowym. Podkreślono, że agencja zobowiązana była umową do "działania z poszanowanie wszelkich praw oraz dobrych obyczajów i zasad współżycia społecznego".
"Nigdy nie podejrzewaliśmy, że renomowany, profesjonalny podmiot, któremu powierzyliśmy dbałość o nasze dobra materialne, podejmie działanie sprzeczne z tymi elementarnymi założeniami" - oświadczył Mazurowski.
Czytaj stanowisko producenta wódki
"Daleko idąca ignorancja"
Agencja Project całą odpowiedzialność wzięła na siebie i oświadczyła, że ze zrozumieniem przyjmuje decyzję o rozwiązaniu umowy z POLMOSEM. "Nie sposób znaleźć odpowiednich słów dla wytłumaczenia tak daleko idącej ignorancji i braku profesjonalizmu naszego pracownika odpowiedzialnego za tę publikację" - napisano w oświadczeniu. Firma zapewniła, że publikacja zdjęcia nie była przejawem braku szacunku dla ofiar zbrodni lubińskiej, ale wynikła z "zaniedbań w aspekcie kontroli i weryfikacji publikowanych treści."
Materiały edukacyjne od IPN
W sprawie głos zabrał Instytut Pamięci Narodowej. - Z Biura Edukacji Publicznej wysłano do właściciela marki Żytnia zestaw linków internetowych odsyłających do materiałów edukacyjnych. Wysłano też oficjalne pismo wyrażające oburzenie z powodu tego, co się stało - mówi w rozmowie z tvn24.pl Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN.
"Nie wiem, co powodowało autorami tego "żartu", ale o ile nie była to zła wola, jest to dowód na ich głęboką ignorancję historyczną, brak profesjonalizmu oraz brak wrażliwości wobec ludzkiego dramatu" - czytamy w oświadczeniu przesłanym przez IPN do prezesa zarządu Polmos Bielsko-Biała S.A.
Zobacz stanowisko IPN ws. reklamy wódki Żytnia
"Zabawili się naszym bólem"
Oburzenia nie kryje też prezydent Lubina. Władze miasta chcą teraz wystąpić do firmy, by ta sfinansowała kampanię informacyjną o tym, co wydarzyło się ponad trzy dekady temu w Lubinie. Przeprosiny na portalu społecznościowym uznaje za niewystarczające.
- To bolesne przeżycie. Ubolewamy, że dotknęło to rodziny tych, którzy bohatersko oddali życie. To skandaliczne zdjęcie - mówił, nie kryjąc zdenerwowania Robert Raczyński, prezydent Lubina.
Jego zdaniem "proste przeprosiny ze strony firmy, która przygotowała tak haniebną reklamę na niewiele się zdadzą". - Przez to, że zabrakło rzetelnych przeprosin firma obraziła nas podwójnie - twierdzi prezydent.
Bogdan Orłowski z "Solidarności", który towarzyszył prezydentowi Lubina podczas konferencji mówił wprost: to chamstwo, czarny PR i manifest reklamowy robiony na ludzkiej śmierci. - Zabawili się naszą rzeczywistością i bólem - denerwuje się Orłowski.
Solidarność zawiadamia prokuraturę
Zbulwersowana jest "Solidarność", która zapowiada, że skieruje sprawę do prokuratury. - Nie ma akceptacji dla profanacji oraz nieetycznego i niemoralnego bezczeszczenia pamięci Michała Adamowicza oraz pozostałych zastrzelonych i rannych tego tragicznego w skutkach dnia Zbrodni Lubińskiej - napisano w uchwalonym stanowisku zarządu regionu NSZZ "Solidarność" Zagłębie Miedziowe, o którym związek informuje w przesłanym mediom oświadczeniu.
Cytowany w nim jest rzecznik prasowy związku Marek Lewandowski, który bez ogródek stwierdza: tylko wypalony Żytnią wódą mózg mógł coś tak chorego wymyślić.
Sierpniowe manifestacje
31 sierpnia 1982 roku, w drugą rocznicę podpisania porozumień sierpniowych, członkowie "Solidarności" zorganizowali manifestacje w całej Polsce. W wyniku działań milicji sześć osób poniosło śmierć, kilkaset zostało rannych, a około 5 tys. osób zatrzymano. Milicjanci dysponowali bronią palną – pistoletami, pistoletami maszynowymi oraz ręcznymi wyrzutniami granatów łzawiącychW Lubinie od kul ZOMO zginęły trzy osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych. Oprócz Michała Adamowicza zginęli także 26-letni Mieczysław Poźniak i 32-letni Andrzej Trajkowski.
Autor: tam,db/i / Źródło: TVN24 Wrocław