Pielęgniarki ze Strzelec Opolskich mogły oszukać Narodowy Fundusz Zdrowia na 317 tys. złotych. Prokuratorzy sprawdzają czy kobiety tworzyły fikcyjną dokumentację i wykorzystywały dane pacjentów do opisywania usług, których oni nie otrzymywali.
- Prowadzimy postępowanie w związku ze złożonym przez opolski oddział NFZ zawiadomieniem. Sprawdzamy, czy pielęgniarki wykorzystywały dane pacjentów do opisywania usług, których oni nie otrzymywali - informuje Lidia Sieradzka z prokuratury okręgowej w Opolu. I dodaje, że śledczy będą musieli sprawdzić czy deklaracje, którymi posługiwały się pielęgniarki, rzeczywiście pochodziły od pacjentów. Prokuratorzy będą musieli przesłuchać ponad tysiąc osób, które od 2002 roku korzystały z ich pomocy.
"Śledztwo trwa"
Jak pisze "Nowa Trybuna Opolska" kobiety prowadziły w mieście spółkę cywilną, która miała podpisany kontrakt z funduszem. W ramach świadczeń m.in. robiły zastrzyki, podawały leki i zmieniały opatrunki. - Będziemy pytać czy takie usługi były rzeczywiście wykonywane. Śledztwo trwa. Ustalamy czy doszło tu do przestępstwa - mówi Sieradzka. Ile pielęgniarek może być zamieszanych w proceder? Tego prokuratorzy nie zdradzają.
NFZ nie komentuje i czeka
Opolski NFZ sprawy nie chce komentować. - Nie będziemy wypowiadać się dopóki sprawa nie zostanie rozstrzygnięta przez prokuraturę - ucina Beata Cyganiuk, rzecznik funduszu. Nie ujawnia też czy w placówce pielęgniarek przeprowadzana była kontrola. Wiadomo natomiast, że NFZ ocenił, że mógł zostać oszukany na 317 tys. złotych.
Pielęgniarki działały w Strzelcach Opolskich:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław, nto.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock