Proces 20-latka - oskarżonego o zabójstwo swoich rodziców i siedmioletniego brata - rozpoczął się 13 października przed Sądem Okręgowym w Świdnicy. Postępowanie sądowe jest niejawne. Marceli C. od chwili zatrzymania przebywa w areszcie. Ten środek zapobiegawczy był w sprawie C. przedłużany już kilkukrotnie. Teraz Sąd Okręgowy w Świdnicy chciał przedłużyć areszt po raz kolejny.
Jednak w poniedziałek (29 listopada) Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nie uwzględnił wniosku o przedłużenie aresztu tymczasowego wobec 20-latka.
Rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy przekazała w skrócie uzasadnienie SA we Wrocławiu. Jak wskazywała, zgodnie z kodeksem postępowania karnego przedłużenie stosowania tymczasowego aresztowania na okres przekraczający dwa lata jest sytuacją wyjątkową, a konieczność taka powstaje na skutek: zawieszenia postępowania karnego, czynności zmierzających do ustalenia lub potwierdzenia tożsamości oskarżonego, wykonywania czynności dowodowych w sprawie o szczególnej zawiłości lub poza granicami kraju, bądź celowego przewlekania postępowania przez oskarżonego.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
- W ocenie Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, w sprawie nie występuje żadna przesłanka uzasadniająca przedłużenie tymczasowego aresztowania na okres przekraczający dwa lata. Postanowienie nie jest prawomocne - przekazała Marzena Rusin-Gielniewska, rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy.
Zażalenie na postanowienie sądu zapowiedział oskarżyciel publiczny. - Będziemy skarżyć to postanowienie, postaramy się to zrobić niezwłocznie - podkreślał Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. I dodawał, że czas ma w tym przypadku znaczenie, bo areszt tymczasowy wobec 20-latka z Ząbkowic Śląskich stosowany jest do 9 grudnia 2021 roku. Jeśli sąd nie uwzględniłby zażalenia prokuratury lub nie zdążył go rozpatrzyć, to oskarżony w sprawie zabójstwa swoich rodziców i brata wyszedłby na wolność i przed sądem odpowiadałby z wolnej stopy.
Zmiana decyzji. Marceli C. zostaje w areszcie
W piątek (3 grudnia) Sąd Apelacyjny we Wrocławiu rozpatrywał zażalenie złożone przez prokuraturę. Biuro prasowe sądu poinformowało, że SA postanowił zmienić swoją poprzednią decyzję i przedłużył tymczasowy areszt dla oskarżonego. Środek tymczasowy został przedłużony do 7 czerwca 2022 roku. Jak przekazano, postanowienie jest nieprawomocne i podlega dalszym środkom zaskarżenia.
Prokuratura: przyznał się, był poczytalny
Do zabójstwa małżeństwa i ich siedmioletniego syna doszło w grudniu 2019 roku w Ząbkowicach Śląskich (woj. dolnośląskie). W sprawie zatrzymano 18-letniego wówczas Marcelego C., syna i brata ofiar. Śledczy ustalili, że po dokonaniu zbrodni starał się zatrzeć ślady przestępstwa.
- Próbował spalić i ukryć ubranie, które miał na sobie podczas zdarzenia, oraz siekierę. Po powrocie do domu Marceli C. wyszedł na dach i zawiadomił policję o napadzie rabunkowym - relacjonował Orepuk.
Marceli C. został oskarżony o dokonanie ze szczególnym okrucieństwem trzech zabójstw. Śledczy wskazują, że kierował się motywacją zasługującą na szczególne potępienie.
- Zabójstwo rodziców zostało dodatkowo zakwalifikowane jako popełnione w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, ponieważ po dokonanych czynach Marceli C. zabrał z domu pieniądze w kwocie 8,7 tysiąca złotych, które planował przeznaczyć na ucieczkę z kraju - informował Orepuk.
C., według prokuratury, przyznał się do zarzutów. Jak informowali śledczy, młody mężczyzna opowiedział, jak doszło do zbrodni. Wyznał też, że po wszystkim zabrał z domu niemal 10 tysięcy złotych, a pieniądze chciał przeznaczyć na ucieczkę z kraju. Nastolatek upozorował włamanie. Tym samym chciał zmylić śledczych. Po zbrodni próbował spalić siekierę, którą dokonał zabójstwa. I zawiadomił policję, że w jego domu doszło do rabunku i zabójstwa. - Poinformował, że w trakcie włamania zginęli jego rodzice i brat, a on sam uciekł na dach budynku - relacjonowali prokuratorzy.
Mężczyźnie grozi dożywocie.
W toku śledztwa przeprowadzono obserwację psychiatryczną oskarżonego. - Z uzyskanej opinii biegłych lekarzy psychiatrów wynika, że C. był i jest osobą w pełni poczytalną - przekazał prokurator.
Biegli psycholodzy z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. J. Sehna w Krakowie stwierdzili u C. zaburzenie osobowości polegające na braku empatii i wrażliwości, zgeneralizowaną wrogość, a nawet nienawiść wobec otoczenia. Biegli stwierdzili też, że mężczyznę cechuje silny egocentryzm i obwinianie innych - w tym członków swojej rodziny - za niepowodzenia.
Autorka/Autor: ib/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24