Dwa nowo narodzone szczeniaki wyrzucone zostały na śmietnik. Jeden z nich zamarzł na śmierć, drugiego udało się uratować. Była właścicielka przyznała, że "nie miała co z nimi zrobić". Teraz grozi jej do dwóch lat więzienia.
Dwa zabiedzone szczeniaki znalazła podczas spaceru ze swoim psem mieszkanka gminy Otmuchów (woj. opolskie). - Czworonóg wyczuł coś w pobliskim śmietniku. Zaczął ujadać, zachowywał się niespokojnie. Kobieta otworzyła kontener i usłyszała popiskiwanie dochodzące z jednego z worków - relacjonuje mł. asp. Beata Rudzińska z nyskiej policji.
Tylko jeden przeżył
Przestraszona spacerowiczka wezwała na pomoc znajomego. Razem wyciągnęli reklamówkę, w której były dwa szczeniaki. Jeden z nich już nie żył. Na miejsce przyjechali mundurowi. - Weterynarz stwierdził, że maluch zdechł wskutek wychłodzenia organizmu. Drugi ze szczeniaków został przygarnięty przez rodzinę kobiety, która dokonała znaleziska - mówi Rudzińska.
Wyrzuciła, bo nie miała innego pomysłu?
Funkcjonariuszom szybko udało się namierzyć właścicielkę zwierzaków. Pijana kobieta miała tłumaczyć policjantom, że "nie miała co z nimi zrobić", bo ma inne psy i nie stać jej na utrzymanie kolejnych.
W tym przypadku porzucenie traktowane będzie jak znęcanie się nad zwierzętami. 41-latka przyznała się do winy. Grozi jej do 2 lat więzienia.
Autor: tam/i / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock