Dobry projekt, pozytywna opinia, wygrana konkursu i pierwsze wypłaty dotacji. Dobra atmosfera przy rozkręceniu własnego biznesu nie trwała jednak długo. Pani Marta z Wrocławia, która wygrała konkurs na unijne dofinansowanie, musi oddać pieniądze, które już zainwestowała. Powód? Ministerstwo wprowadziło nowe interpretacje procedur.
Wszystko zaczęło się w połowie 2012 roku, kiedy pani Marta wystartowała w konkursie na projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.
- Konkurs dotyczył cyklu szkoleń językowych. Opracowałam projekt, prowadziłam negocjacje z urzędem pracy. Nanosiłam odpowiednie poprawki i wygrałam konkurs. Problemy zaczęły się w tym roku – opowiada wrocławianka.
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego wprowadziło nowe interpretacje procedur, a Dolnośląski Urząd Pracy musiał renegocjować podpisane umowy. W efekcie pani Marta musi oddać pieniądze, które już zainwestowała.
Stara umowa, nowe wytyczne
Zgodnie z prawem każdy uczestnik konkursu starający się o dofinansowanie, musi napisać projekt.
- Stworzyłam go zgodnie z wymaganiami. Otrzymałam pozytywną opinię od Dolnośląskiego Urzędu Pracy. To ten urząd jest instytucją odpowiadającą za pośrednictwo i wdrożenie projektu - tłumaczy pani Marta.
Kobieta podpisała umowę. W grudniu 2012 roku otrzymała pierwszą wypłatę pieniędzy. W styczniu 2013 r. otrzymała jednak pismo, zgodnie z którym musi zwrócić część otrzymanej kwoty.
- Zostałam poinformowana, że jeśli nie zwrócę części rzekomo źle obliczonych w budżecie pieniędzy, nie dostanę reszty kwoty - mówi pani Marta.
Projekt budżetu miał być według urzędników źle zaprojektowany, bo opierał się na starych wytycznych. Tymczasem jak się okazuje, nowe interpretacje wytycznych Ministerstwo Rozwoju Regionalnego wydało dopiero w styczniu 2013 roku.
- Przecież tworzyłam budżet i podpisałam umowę w 2012 roku. A nowe interpretacje pojawiły się kilka miesięcy później. Jak niby miałam je przewidzieć? – denerwuje się wrocławianka.
Ministerstwo: to nie są nowe przepisy
O wyjaśnienie poprosiliśmy Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. To ono zarządza projektem operacyjnym „Kapitał Ludzki”, z którego pieniądze dostała pani Marta.
- W styczniu bieżącego roku wydaliśmy interpretację obowiązujących procedur wydatkowania środków, w tym (…) wyrażonej w wytycznych w zakresie kwalifikowania wydatków w ramach programu operacyjnego „Kapitał Ludzki”, zasady efektywnego i racjonalnego wydatkowania środków publicznych w kontekście projektów typu szkolenia językowe – czytamy w wiadomości od Piotra Popa, rzecznika prasowego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.
Na pytanie, czy nowe wytyczne mogą obejmować projekty, które zostały stworzone przed ich powstaniem, rzecznik odpowiedział: - Powyższa interpretacja ma zastosowanie do wszystkich projektów realizowanych w ramach PO KL, z uwagi na to, że nie wprowadza zmiany przepisów.
Ze stanowiskiem ministerstwa w tej sprawie nie zgadza się pani Marta.
- Ministerstwo nie liczy się z tym, że pieniądze są już wydane. Będę walczyć. Ale jeśli nic to nie da, to będę musiała zwrócić pieniądze – mówi. - Dla zwykłych ludzi kilka tysięcy to naprawdę dużo pieniędzy. Nie jest łatwo je oddać, skoro zgodnie z wcześniejszą decyzją się je wydało – dodaje.
"Czujemy dyskomfort"
Z wprowadzenia nowej interpretacji wytycznych nie jest zadowolony także Dolnośląski Urząd Pracy.
- Czujemy dyskomfort - przyznaje Monika Kwil-Skrzypińska, dyrektor UP. - Zasady projektowania budżetu zostały doprecyzowane już w trakcie realizacji projektu przez naszych beneficjentów. Muszę niestety prosić te osoby o zwrot części pieniędzy, bo takie otrzymałam zarządzenie od Ministerstwa - dodaje.
W sytuacji, gdy uczestnik projektu nie jest w stanie oddać pieniędzy może odwołać się do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.
- Następnie może złożyć skargę do sądu administracyjnego – mówi Popa.
Autor: Marta Olejnik/balu/dr / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24