Wygrała konkurs, dostała pieniądze. Teraz musi je oddać

 
Wygrała konkurs na unijne dofinansowanie, teraz musi oddać pieniądze
Źródło: TVN24
Dobry projekt, pozytywna opinia, wygrana konkursu i pierwsze wypłaty dotacji. Dobra atmosfera przy rozkręceniu własnego biznesu nie trwała jednak długo. Pani Marta z Wrocławia, która wygrała konkurs na unijne dofinansowanie, musi oddać pieniądze, które już zainwestowała. Powód? Ministerstwo wprowadziło nowe interpretacje procedur.

Wszystko zaczęło się w połowie 2012 roku, kiedy pani Marta wystartowała w konkursie na projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.

- Konkurs dotyczył cyklu szkoleń językowych. Opracowałam projekt, prowadziłam negocjacje z urzędem pracy. Nanosiłam odpowiednie poprawki i wygrałam konkurs. Problemy zaczęły się w tym roku – opowiada wrocławianka.

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego wprowadziło nowe interpretacje procedur, a Dolnośląski Urząd Pracy musiał renegocjować podpisane umowy. W efekcie pani Marta musi oddać pieniądze, które już zainwestowała.

Stara umowa, nowe wytyczne

Zgodnie z prawem każdy uczestnik konkursu starający się o dofinansowanie, musi napisać projekt.

- Stworzyłam go zgodnie z wymaganiami. Otrzymałam pozytywną opinię od Dolnośląskiego Urzędu Pracy. To ten urząd jest instytucją odpowiadającą za pośrednictwo i wdrożenie projektu - tłumaczy pani Marta.

Kobieta podpisała umowę. W grudniu 2012 roku otrzymała pierwszą wypłatę pieniędzy. W styczniu 2013 r. otrzymała jednak pismo, zgodnie z którym musi zwrócić część otrzymanej kwoty.

- Zostałam poinformowana, że jeśli nie zwrócę części rzekomo źle obliczonych w budżecie pieniędzy, nie dostanę reszty kwoty - mówi pani Marta.

Projekt budżetu miał być według urzędników źle zaprojektowany, bo opierał się na starych wytycznych. Tymczasem jak się okazuje, nowe interpretacje wytycznych Ministerstwo Rozwoju Regionalnego wydało dopiero w styczniu 2013 roku.

- Przecież tworzyłam budżet i podpisałam umowę w 2012 roku. A nowe interpretacje pojawiły się kilka miesięcy później. Jak niby miałam je przewidzieć? – denerwuje się wrocławianka.

Ministerstwo: to nie są nowe przepisy

O wyjaśnienie poprosiliśmy Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. To ono zarządza projektem operacyjnym „Kapitał Ludzki”, z którego pieniądze dostała pani Marta.

- W styczniu bieżącego roku wydaliśmy interpretację obowiązujących procedur wydatkowania środków, w tym (…) wyrażonej w wytycznych w zakresie kwalifikowania wydatków w ramach programu operacyjnego „Kapitał Ludzki”, zasady efektywnego i racjonalnego wydatkowania środków publicznych w kontekście projektów typu szkolenia językowe – czytamy w wiadomości od Piotra Popa, rzecznika prasowego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

Na pytanie, czy nowe wytyczne mogą obejmować projekty, które zostały stworzone przed ich powstaniem, rzecznik odpowiedział: - Powyższa interpretacja ma zastosowanie do wszystkich projektów realizowanych w ramach PO KL, z uwagi na to, że nie wprowadza zmiany przepisów.

Ze stanowiskiem ministerstwa w tej sprawie nie zgadza się pani Marta.

- Ministerstwo nie liczy się z tym, że pieniądze są już wydane. Będę walczyć. Ale jeśli nic to nie da, to będę musiała zwrócić pieniądze – mówi. - Dla zwykłych ludzi kilka tysięcy to naprawdę dużo pieniędzy. Nie jest łatwo je oddać, skoro zgodnie z wcześniejszą decyzją się je wydało – dodaje.

"Czujemy dyskomfort"

Z wprowadzenia nowej interpretacji wytycznych nie jest zadowolony także Dolnośląski Urząd Pracy.

- Czujemy dyskomfort - przyznaje Monika Kwil-Skrzypińska, dyrektor UP. - Zasady projektowania budżetu zostały doprecyzowane już w trakcie realizacji projektu przez naszych beneficjentów. Muszę niestety prosić te osoby o zwrot części pieniędzy, bo takie otrzymałam zarządzenie od Ministerstwa - dodaje.

W sytuacji, gdy uczestnik projektu nie jest w stanie oddać pieniędzy może odwołać się do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

- Następnie może złożyć skargę do sądu administracyjnego – mówi Popa.

Autor: Marta Olejnik/balu/dr / Źródło: TVN 24 Wrocław

Czytaj także: