Biegli nie ujawnili żadnych urazów mechanicznych, stwierdzili natomiast charakterystyczne cechy utonięcia - prokuratura otrzymała wstępne wyniki sekcji zwłok trzech nurków, którzy zginęli - w trakcie szkolenia - w zalanych sztolniach kopalni Maria Concordia w Sobótce (Dolnośląskie). Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.
Do zdarzenia doszło w niedzielę 3 października. Trzech z sześciu mężczyzn nurkujących w zalanej kopalni w Sobótce nie wypłynęło na powierzchnię. Jak informowali rzecznicy straży pożarnej i policji, byli to doświadczeni nurkowie, którzy brali udział w ćwiczeniach poszerzających umiejętności. Podczas jednej z prób zaginęło dwóch instruktorów i kursant. Dwóch mężczyzn nie wypłynęło na powierzchnię, trzeci chciał dostarczyć im butle z tlenem i również został pod wodą.
Na miejsce przyjechały wyspecjalizowane jednostki Państwowej Straży Pożarnej z kilku województw. O pomoc poproszono również cywilnych nurków ekstremalnych. W dniu zaginięcia akcja ratunkowa była niemożliwa. Bardzo mętna woda ograniczała widzialność praktycznie do zera. Właściwa akcja poszukiwawcza tak naprawdę rozpoczęła się dopiero kolejnego dnia.
Wymagająca akcja
Kolejne wieści przekazywane przez służby były tragiczne. W poniedziałek rano płetwonurkowie dotarli do dwóch ciał. Wieczorem wydostali je na powierzchnię, jednocześnie lokalizując ciało trzeciego z poszukiwanych nurków. We wtorek akcja została wznowiona, udało się wyciągnąć na powierzchnię ostatnią ofiarę. Mężczyźni mieli od 41 do 50 lat.
- Akcja była bardzo trudna, wymagająca przede wszystkim dużo wytrwałości, dużego zaangażowania sprzętu i bezpieczeństwa. Wymagały tego od nas warunki panujące na dole. Podejmowane były decyzje, które wymagały od nas odpowiedzialności. Wprowadzaliśmy nurków do poniekąd nieznanej i bardzo niebezpiecznej przestrzeni - podsumowywał Arkadiusz Cytawa, zastępca komendanta miejskiego wrocławskiej straży pożarnej.
Wstępne wyniki sekcji: brak śladów urazów mechanicznych
Po wydarzeniach w kopalni Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Krzyki-Zachód wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Śledczy sprawdzają m.in. czy kurs odbywał się legalnie, czy zachowane zostały konieczne procedury.
Wydobyte ciała przekazane zostały do zakładu medycyny sądowej celem przeprowadzenia sekcji. W piątek prokuratorzy otrzymali wstępne wyniki sekcji zwłok nurków.
- Podczas sekcji nie ujawniono śladów urazów mechanicznych, które tłumaczyłyby zgon lub mogły powodować utratę przytomności. Stwierdzono natomiast różnie wyrażone cechy utonięcia u wszystkich zmarłych, mianowicie ostre rozdęcie płuc i pienistą białą treść w drogach oddechowych. W celu potwierdzenia przyczyny zgonu zlecono badania histopatologiczne oraz badania w kierunku ewentualnego wychłodzenia - informuje Małgorzata Dziewońska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Dziewońska zastrzega, że ostateczne wypowiedzenie się w kwestii okoliczności, które doprowadziły do śmierci nurków będzie możliwe po uzyskaniu wyników dodatkowych badań oraz zapoznaniu się z ustaleniami biegłego analizującego zdarzenie lub we wspólnej opinii zespołowej.
Kopalnia w Sobótce
Kopalnia magnezytu Maria Concordia rozpoczęła działalność w latach 20. XX wieku. Wyrobisko ma wiele poziomów; wydobycie zakończono tam w latach 60. ub. wieku, a zakłady ostatecznie zlikwidowano w latach 90. Zalana kopalnia jest często wykorzystywana przez nurków do ćwiczeń.
Źródło: TVN24 Wrocław, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław/ Grzegorz Hawałej