– Obecnie trwa jeszcze rozliczanie wszystkich faktur po organizacji imprezy, ale szacunkowe informacje wskazują, że strata wynosi ok. 800 tys. zł - powiedział Adam Burak, rzecznik prasowy spółki Wrocław 2012.
Spotkanie, które zostało rozegrane we wczesnych godzinach popołudniowych obejrzało na żywo blisko 30 tys. kibiców. Było też transmitowane do ponad 120 krajów świata. Zdaniem rzecznika to właśnie nietypowy termin był jedną z głównych przyczyn braku kompletu widzów na trybunach.
– Godzina i data meczu była jak na polskie warunki rzeczywiście niezbyt korzystna, ponieważ część kibiców, która chciałaby przyjść wtedy na mecz była jeszcze w pracy - powiedział.
Burak zapowiedział, że w przyszłości imprezy będą organizowane na stadionie w całkowicie innej formule. Stadion ma być m.in. wynajmowany w preferencyjnej cenie firmie organizującej imprezy. Ta w zamian zobowiąże się do pokrycia w 100 proc. ewentualnych strat.
- Obecnie prowadzimy rozmowy w tej sprawie, a także negocjacje w kwestii wykupu prawa do nazwy dla stadionu - dodał.
Seria strat
Mecz Brazylia - Japonia to kolejna, po koncercie Queen i turnieju piłkarskim Polish Masters, impreza zorganizowana na wrocławskim stadionie, która przyniosła straty finansowe. Według prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza dwie firmy, które na zlecenie miasta przygotowywały imprezy, do tej pory nie rozliczyły się z 14 mln zł, przekazanych im przez miasto.
Na wrocławskim stadionie, który może pomieścić 42 tys. kibiców, w trakcie Euro 2012 rozegrane zostały trzy mecze fazy grupowej. Miesięczny koszt utrzymania obiektu to ok. 1 mln zł.
Autor: dr/par / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | Maciej Siemaszko