Śledczy z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu ponownie przyjrzą się sprawie sprzedaży ziemi przez jedną z wrocławskich parafii. Grunty nabyli Mateusz Morawiecki i jego żona. Transakcję przeprowadzono ponad 20 lat temu, a po latach sprawę opisała "Gazeta Wyborcza". Prokurator przeanalizuje dokumentację sprzedaży działek oraz przesłucha osoby biorące udział w tej transakcji. Wszczęto śledztwo.
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu poinformowała, że ponownie przyjrzy się sprawie sprzedaży działek rolnych przez parafię rzymskokatolicką we Wrocławiu na rzecz Mateusza Morawieckiego. Śledczy już raz prowadzili postępowanie sprawdzające. Wtedy prokuratura nie miała wystarczających materiałów, by wszcząć postępowanie.
Teraz sytuacja się zmieniła. - Ponowna analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego, w związku z wynikami pracy specjalnego zespołu prokuratorów w Prokuraturze Krajowej do zbadania spraw pozostających w zainteresowaniu opinii publicznej, prowadzonych i zakończonych w latach 2016-2023, wykazała konieczność uzupełnienia przedmiotowego postępowania celem wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności będących przedmiotem zawiadomienia - poinformowała w poniedziałek Karolina Stocka-Mycek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowego we Wrocławiu.
Rzeczniczka wskazała, że śledczy przede wszystkim przeanalizują dokumentację sprzedaży działek oraz przesłuchają osoby biorące udział w tej transakcji.
Prokurator wszczął śledztwo w sprawie o czyn z art. 296 § 1 i 3 k.k. To artykuł dotyczący wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym.
Zapłacili za działkę 700 tysięcy złotych
W 1999 roku 15 hektarów atrakcyjnej działki rolnej na Oporowie we Wrocławiu dostała od państwa cywilno-wojskowa parafia pod wezwaniem świętej Elżbiety. Trzy lata później, w 2002 roku, grunt od proboszcza Sławomira Żarskiego kupił Mateusz Morawiecki, członek zarządu banku BZW BK.
Jak podała "Gazeta Wyborcza", za działkę zapłacili z żoną 700 tysięcy złotych. Dziennikarze, którzy zajmowali się tą sprawą, zwracali uwagę, że taka cena jest kilkakrotnie niższa niż realna wartość gruntu, która - według opinii rzeczoznawcy, na którego powołuje się dziennik - w 1999 roku wynosiła 4 miliony złotych. Parafią, która wstawiła ziemię na sprzedaż zarządza już inny proboszcz. Przekazał dziennikarzom, że w archiwum nie zachowały się „dokumenty transakcji”.
Morawiecki zapewniał, że nie znał planu zagospodarowania
Morawiecki w sprawie zakupu działki był w 2006 roku przesłuchiwany przez prokuratora. Składał zeznania jako świadek w sprawie dotyczącej afery gospodarczej, w której według ustaleń śledczych urzędnicy przekazujący działki domagali się łapówek od niektórych duchownych.
Morawiecki zeznał wtedy, że sam wskazywał kardynałowi lokalizacje gruntów, które go interesują, bo "miał świadomość, że Wrocław będzie się rozwijał w tym kierunku, i uznał to za atrakcyjną inwestycję". "W chwili, gdy dokonywaliśmy zakupu tej nieruchomości, dla tego terenu nie było uchwalonego planu zagospodarowania przestrzennego" - zapewniał w prokuraturze Morawiecki.
"Wyborcza" wskazuje, że już w 2001 roku rozpoczęły się prace nad uchwaleniem takiego planu. Twierdzi, że Morawiecki "jako radny [sejmiku dolnośląskiego, został nim kilka miesięcy przed zakupem działki - przyp. red.] miał dostęp do planów związanych z inwestycjami miasta i województwa".
Jak czytamy w "Gazecie", w 2003 roku radni uchwalili, że na terenach, których część stanowi działka należąca do Morawieckiego, prowadzona będzie aktywność gospodarcza, a przez jej środek przebiegnie "ulica główna ruchu przyspieszonego", która jednak do dzisiaj nie powstała.
Po publikacji "Gazety" Centrum Informacyjne Rządu wydało komunikat, w którym zarzucono autorom tekstu manipulację. Przekazano również, że tekst "opiera się o niedopowiedzenia i domysły".
Sprzedali za 15 milionów złotych
W 2013 roku oficjalnym właścicielem terenów została żona Morawieckiego, gdyż małżeństwo dokonało podziału majątku. W efekcie premier nie musiał informować o działkach w swoim oświadczeniu majątkowym.
Jak ustalił dziennikarz TVN24 Grzegorz Łakomski, w sierpniu 2021 roku żona premiera działki sprzedała za prawie 15 milionów złotych. Wiadomo, że kupiła je spółka założona przez dwóch prawników.
Źródło: TVN24, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Tytus Żmijewski/PAP