Lekarze z wrocławskiego Przylądka Nadziei zastosowali nowatorską w skali kraju terapię CAR-T. Po siedmiu latach nieskutecznego leczenia ostrej białaczki limfoblastycznej, kiedy lekarze przestali już dostrzegać jakiekolwiek szanse, 11-latek został wyleczony.
Na konferencji prasowej we Wrocławiu poinformowano o skutecznym leczeniu terapią genową CAR-T pacjenta z nawrotową ostrą białaczką limfoblastyczną. W 2019 r. Klinika Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu jako pierwsza w Polsce przeszła proces certyfikacji, potwierdzający gotowość do leczenia terapią genową CAR-T pacjentów pediatrycznych.
"Większość lekarzy nie widziała już nadziei"
Prof. Krzysztof Kałwak z wrocławskiej kliniki poinformował, że komórki CAR-T zostały po raz pierwszy zastosowane u 11-letniego chłopca, zmagającego się z białaczką od siedmiu lat. Przez ten okres otrzymał on wszelkie możliwe formy terapii, w tym dwie allogeniczne transplantacje komórek krwiotwórczych od dwóch różnych dawców.
- Mimo zastosowanego leczenia białaczka ciągle nawracała i w 2019 roku większość lekarzy nie widziała już nadziei na uratowanie chłopca. My byliśmy jednak zdeterminowani i po uzyskaniu certyfikacji ośrodka wykonaliśmy leukaferezę u dziecka, uzyskując odpowiednią liczbę limfocytów T, które to zostały potem zmodyfikowane genetycznie w laboratorium w USA - powiedział prof. Krzysztof Kałwak.
Dodał, że zmodyfikowane, bo wyposażone w narzędzia do celowanego zabijania komórek białaczkowych limfocyty T dotarły do Wrocławia z USA i zostały przeszczepione choremu chłopcu 3 marca 2020 roku.
- Po przeszczepie nie zaobserwowaliśmy żadnych istotnych powikłań immunologicznych ani neurologicznych i mogliśmy wypisać chłopca do domu jeszcze przed ogłoszeniem epidemii COVID-19. W pierwszych dwóch miesiącach po podaniu obserwowaliśmy zmniejszanie się choroby resztkowej, ale wciąż komórki białaczkowe były obecne. W pierwszym miesiącu wynik bardzo precyzyjnego badania wskazywał kilka komórek nowotworowych na 100 tysięcy zdrowych. W drugim miesiącu obecna była jedna komórka na 100 tysięcy. W trzecim miesiącu nie znaleziono już żadnej komórki nowotworowej. Nie mamy stuprocentowej gwarancji, że efekt będzie trwały, jednak na razie ma niewykrywalną chorobę resztkową i po raz pierwszy od siedmiu lat dziecko, jego rodzice i my, lekarze możemy odetchnąć z ulgą: niemożliwe stało się możliwe - powiedział prof. Kałwak.
- Większość pacjentów chorych na ostrą białaczkę limfoblastyczną dobrze odpowiada na leczenie konwencjonalne, jednak u części z nich, wykazujących cechy złego rokowania, wznowy następują szybko. Dla około 15-20 dzieci rocznie nie mamy w tym momencie żadnych rozwiązań terapeutycznych, które dawałyby szansę na wyleczenie. Metoda CAR-T jest dla nich bez wątpienia nadzieją - powiedziała prof. Bernarda Kazanowska, zastępca kierownika kliniki.
"Polskie CAR-T w planach"
Prof. Piotr Ponikowski, p.o. rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu podkreślił, że ta uczelnia jest miejscem na innowacyjne działania.
- Zależy nam na tym, żeby naukowcy wspólnie z klinicystami robili milowe kroki w medycynie. Liczę, że wkrótce na naszej uczelni będziemy mogli, w ramach grantu Agencji Badań Medycznych, rozpocząć program, który umożliwi produkcję własnych komórek CAR-T. Szacuje się jednak, że czas na wyprodukowanie "polskich CAR-T" to około 3 lata. To minimum, bo technologię trzeba wyprodukować, a potem sprawdzić w badaniach klinicznych, czy jest skuteczna i bezpieczna - powiedział prof. Ponikowski.
Agencja Badań Medycznych (ABM) zapowiedziała, że przez najbliższe 6 lat na realizacje programów terapii CAR-T w Polsce przeznaczy 100 mln zł. Pierwsza terapia dziecka we Wrocławiu została sfinansowana dzięki wspólnej akcji Fundacji na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową oraz Fundacji Siepomaga. Kosztuje około pół miliona złotych.
Dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu dr Piotr Pobrotyn zaznaczył, że trzeba koniecznie znaleźć sposób finansowania terapii pacjentów dziecięcych, zanim ruszy realizacja programów z ABM.
- Chciałbym, żeby szansę na życie miał nie tylko Olek, ale też inne dzieci. Do czasu wyprodukowania "polskich CAR-T" trzeba znaleźć sposób na finansowanie pomostowe dla pacjentów, którzy już dziś takiego leczenia potrzebują. Razem z rektorem Uniwersytetu Medycznego prowadzimy rozmowy na ten temat z przedstawicielami resortu zdrowia i mamy nadzieję, że dla dobra dzieci szybko zostanie osiągnięty kompromis - powiedział Pobrotyn.
Przylądek Nadziei nie tylko z nazwy
Kierownik kliniki prof. Alicja Chybicka nie kryła zadowolenia, że udało się przeprowadzić skutecznie leczenie właśnie we wrocławskiej placówce, zwanej popularnie Przylądkiem Nadziei.
- Tę metodę, tę terapię sprowadził do naszej kliniki prof. Krzysztof Kałwak i bardzo mu za to dziękuję. Jestem wdzięczna, że tak szacowne, międzynarodowe gremia nam zaufały i współpracują z nami. Dzięki temu jesteśmy pierwszą w Polsce placówką, która leczy dzieci tą terapią, która jest wielką szansą dla chorych - powiedziała prof. Chybicka.
Mechanizm terapii CAR-T polega na tym, że w specjalistycznym procesie filtrowania krwi (leukaferaza) izolowane są z niej leukocyty, w tym limfocyty T. Następnie są one zamrażane i przekazywane do laboratorium w celu modyfikacji. Przy pomocy wektora wirusowego limfocyty T zostają genetycznie zaprogramowane tak, aby rozpoznawały komórki nowotworu. Następnie nowo utworzone komórki CAR-T ulegają namnażaniu i trafiają z powrotem do krwi pacjenta. Tak zaprogramowane komórki CAR-T są w stanie rozpoznać komórki nowotworowe, przyłączyć się do nich i aktywnie je zniszczyć.
Ostra białaczka limfoblastyczna to najczęstszy nowotwór u dzieci i jednocześnie najczęstsza z białaczek dotykająca pacjentów pediatrycznych. To nowotwór limfocytów, czyli białych krwinek, zaangażowanych w funkcjonowanie systemu odpornościowego organizmu. Choroba postępuje szybko i wymaga wdrożenia natychmiastowego leczenia. Szacuje się, że ok. 85 proc. dzieci dotkniętych tą chorobą osiąga remisję po leczeniu indukcyjnym, natomiast u ok. 15 proc. po transplantacji szpiku lub w drugim bądź kolejnym rzucie leczenia - następuje nawrót choroby. Rokowania pacjentów z nawrotem są złe, pomimo stosowania leczenia systemowego, jak chemioterapia, radioterapia, terapia celowana czy przeszczep komórek macierzystych - wskaźnik przeżycia w tej grupie chorych jest niski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24